- My jesteśmy spod znaku Chrystusa, który jest objawieniem miłości Ojca - przypomniał bp Tadeusz Lityński, który w Poniedziałek Wielkanocny przewodniczył liturgii w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Żaganiu.
Mszę św. transmitowała TVP3 Gorzów Wlkp. – W drugim dniu wielkanocnym naszą modlitwę zanosimy w świątyni, która zachwyca swoim bogactwem architektury i wyposażenia, które jest świadectwem minionych pokoleń, ich wiary, że to, co najpiękniejsze i cenne, ofiarowali na chwałę Bożą. Przez wieki w tej świątyni sprawowana była także liturgia wielkanocna, głosząca orędzie zwycięstwa naszego Pana nad złem i śmiercią. To miejsce modlitwy przez wieki łączyło z Bogiem i pomagało także zasypywać podziały między ludźmi – mówił na początku homilii biskup.
W homilii biskup przywołał obszerny fragment listu rektora KUL na tegoroczny Poniedziałek Wielkanocny. Odnosząc się do zwartych w nim refleksji sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, podkreślił, że jego nauczanie jest zaproszeniem do troski o życie Boże w nas i do troski o modlitwę w naszej codzienności. – Nie możemy zerwać modlitewnej więzi z Jezusem – podkreślił biskup.
Nauczanie kard. Wyszyńskiego jest też zaproszeniem do uwalniania się nieustannie od zła, którego szczególnym przejawem jest pielęgnowanie złości, pogardy i nienawiści do innych ludzi. – Chrześcijanin nie może być siewcą zła, nawet jeśli czasami ono przybiera bardzo ujmujące i przyjazne oblicze. Dziś Piotr jest odmieniony, spotkał Zmartwychwstałego, usłyszał, że mimo swojej zdrady Boża miłość jest ciągle dla niego! – przypomniał kaznodzieja.
– Piotr dzieli się dziś z Żydami prawdą, że Jezus nie „zostawił jego duszy w Otchłani” i nie pozwolił, by serce „uległo rozkładowi”. Piotr doświadczył Miłości przebaczającej, Miłości, którą spotkał w grobie swojego serca! Dlatego ma odwagę stanąć przed Żydami nie tyle jako nauczyciel, co jako świadek. Szczególnie dziś, gdy Kościół tak często jest postrzegany tylko i wyłącznie w formie instytucjonalnej, potrzeba nam na nowo odkryć istotę tego, że Chrystus chce, abyśmy drogą wiary kroczyli we wspólnocie, wspierając siebie nawzajem darem modlitwy i świadectwem miłości uczynnej. Dzisiaj potrzeba nam odwagi Piotra, aby stanąć przed tymi, którzy już bez zahamowania, bez poczucia taktu i zwyczajnej kultury potrafią także w Święta Wielkanocne, tak ważne dla wierzących, drwić, prowokować, wyśmiewać i profanować. Może się rodzić w nas uczucie gniewu, aby wejść w ten czasami bardzo wulgarny dyskurs, aby podobnie odpowiedzieć. Ale nam tego nie wolno czynić. My jesteśmy spod znaku Chrystusa, który jest objawieniem miłości Ojca. Naszym prawem dnia codziennego i świątecznego jest prawo miłości, jest zobowiązanie do przebaczenia. Aby w pełni mogła się w nas objawić postawa Chrystusa, to potrzebujemy Jego łaski, Jego Ducha. Dlatego na wzór apostołów i Piotra musimy trwać na modlitwie. Powinniśmy prosić o dary Ducha Świętego, a szczególnie o ducha miłości. Nawet jeśli ze świata będzie docierało do nas szyderstwo i śmiech pewnych środowisk. Mamy oparcie w Zmartwychwstałym. Zmartwychwstanie ma nas przygotować na dar Ducha Świętego, który, tak jak Piotra, i nas uczyni zwiastunami Dobrej Nowiny – dodał.