- Drodzy maturzyści, Bóg dzisiaj tu, na Jasnej Górze, chce każdemu z was powiedzieć: "Jesteś pod moją opieką, nie stanie ci się żadna krzywda, nie lękaj się" - podkreślił bp Tadeusz Lityński na Jasnej Górze.
Pielgrzymka, odbywająca się co roku w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, to czas zawierzenia egzaminów maturalnych i przyszłości Matce Bożej. – „Drodzy bracia w kapłaństwie, drodzy Wychowawcy, drodzy Maturzyści diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, Uczestnicy Eucharystii Jasnogórskiej!”. Tak bym zwracał się do maturzystów w czasie, gdyby nie było pandemii, ale w obecnym czasie mam świadomość, że wraz z ks. Łukaszem, i niewielką reprezentacją maturzystów jesteśmy tutaj tylko reprezentacją, delegacją maturzystów naszej diecezji – mówił na początku homilii bp Tadeusz Lityński.
– Ale mam świadomość, że wielu maturzystów dzisiaj łączy się z nami poprzez łącza internetowe. Pragnę ich serdecznie pozdrowić. Wielu maturzystów dzisiaj będzie uczestnikami modlitewnego spotkania w swoich dekanatach. Pandemia wywróciła nam naszą rzeczywistość, naszą naukę, przestawiając ją na tryb online, ograniczając możliwość spotkań z naszymi nauczycielami i wychowawcami, z koleżeństwem klasowym. Wiele działań, które podejmujemy, są podszyte lękiem, ten lęk towarzyszy także naszym bliskim – dodał.
Biskup zapytał maturzystów zebranych na Jasnej Górze, ale także tych śledzących transmisję: „Czy chcecie być uśpionymi?”.„Czy może raczej chcecie walczyć o waszą przyszłość?”. – Dla mnie wasza obecność na Jasnej Górze jako maturzystów, udział w pielgrzymce, chociażby drogą internetową, jest jednoznaczną deklaracją, która wyraża odpowiedzialność za przyszłość. Ta pielgrzymka jest etapem walki o przyszłość, walki intelektualnej w zmaganiach przedmiotowych, ale też o przyszłość dalszą, bowiem zostanie w tym czasie modlitwy wypowiedziana niejedna prośba dotycząca życiowego powołania – mówił biskup i dodał: – Ta pielgrzymka ma również wymiar walki duchowej, poprzez modlitwę i sakramenty św. o życie wiary w Boga.
Kaznodzieja odniósł się także do hasła tegorocznej pielgrzymki: „Wyjdźcie Mu na spotkanie”. – Te słowa są niejako rozwinięciem słów, które niewiasty o świcie usłyszały od anioła przy pustym grobie: „Idźcie do Galilei, tam Go spotkacie”. Wiara zaprasza nas do wyjścia z tego wszystkiego, co pozostaje w nas zamknięte, do wejścia w naszą Galileę, w codzienność, w której Bóg pozwala się doświadczyć! – podkreślił bp Lityński.
– Warto jednak w tej dzisiejszej Ewangelii zobaczyć, że zanim apostołowie wyszli Mu na spotkanie, to Jezus przyszedł do nich jako pierwszy! Jezus przychodzi do Wieczernika w dniu zmartwychwstania, On nie czeka na pierwszy krok uczniów, bo wie, że nie są na to jeszcze gotowi, brakuje im sił i motywacji. Bóg zawsze robi pierwszy krok ku nam! Zawsze wchodzi z darem swojej obecności w to, co w danej chwili przeżywamy, czego doświadczamy! Wyjść Bogu na spotkanie, to pozwolić, aby On nas spotkał! Bo po to Jezus zmartwychwstał, aby miłość wyprowadzała z marazmu, z beznadziei, poczucia porażki, wreszcie także z tego, co w nas jest śmiercią! – dodał.
Bp Lityński zauważył również, że wielu młodych ludzi ulega dzisiaj wielkiej pokusie indywidualizmu. – Po co mi wspólnota Kościoła, po co mi parafia, po co Msza św., po co katecheza? Pierwsze czytanie daje nam odpowiedź. Życie w przyjaźni z Jezusem, bycie chrześcijaninem domaga się wspólnoty wiary. Tak jak życie rodziny domaga się obecności, małych codziennych gestów życzliwości i miłości – mówił pasterz diecezji.
– Co nam daje wiara, praktyka modlitwy, pobożność chrześcijańska. Daje nam poczucie bezpieczeństwa, pewność i odwagę kroczenia przez życie. Pięknie to przekazuje w swoim nauczaniu św. Piotr: „Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą”. Co jest dzisiaj częstym problemem współczesnego człowieka, także młodego i także maturzysty? Lęk o przyszłość, nie zdam egzaminu, nie zdam matury, nie dostanę się na studia, nie mam szczęścia, nie poznam kandydata na męża, kandydatkę na żonę, nie uda mi się zdać na prawo jazdy itd. I tutaj przychodzą mi na myśl słowa błogosławionego Pier Giorgio Frassatiego: „Przyszłość jest w rękach Boga. Lepiej być nie może”. Drodzy maturzyści, Bóg dzisiaj tu, na Jasnej Górze, chce każdemu z was powiedzieć: „Jesteś pod moją opieką, nie stanie ci się żadna krzywda, nie lękaj się” – dodał na zakończenie.