Proboszcz parafii pw. św. Alberta Chmielowskiego w Zielonej Górze, ks. Zygmunt Zimnawoda, wieczorem 26 listopada poświęcił przydrożny krzyż, który został sprofanowany ponad miesiąc temu. Dzięki parafianom został on odnowiony i wrócił na swoje miejsce.
18 października ścięto piłą przydrożny krzyż, który od lat stał przy ul. Spawaczy w Zielonej Górze. Wkrótce potem zielonogórska policja zatrzymała 31-letniego mężczyznę, który opublikował w internecie filmik, na którym widać, jak niszczy krzyż. – Dzisiejszy wieczór to finał przykrej na dla naszej wspólnoty sprawy profanacji krzyża, zresztą nie tylko nas, ale – jak się okazało – dla całego miasta, a nawet szerzej – dla całej ojczyzny. Decyzją parafian ten ścięty krzyż został odnowiony, zabezpieczony i wrócił na swoje miejsce – wyjaśniał tuż przed modlitwą ks. Zygmunt Zimnawoda.
– Ponieważ krzyż został sprofanowany, dokonamy za chwilę poświęcenia wraz z modlitwą zawierzenia. Wybraliśmy piątek, ponieważ jest to dzień męki Pana Jezusa. Ufam, że Pan Jezus będzie nam błogosławił, a wszyscy parafianie przechodzący obok tego krzyża będą się głębiej zastanawiali, wspominając to, co się stało w tamten trudny dla nas poniedziałek, i to, co się dzisiaj dokonuje – dodał.
Krzyż misyjny stoi na osiedlu od 1999 r. i wrósł w tę społeczność. – Wiem, że parafianie są duchowo i emocjonalnie z tym krzyżem bardzo związani. W tym miejscu wielokrotnie kończyliśmy uroczystości Bożego Ciała. Tutaj także odbywały się inne wspólne modlitwy, ale też wiele osób indywidualnie się zatrzymywało i modliło – podkreślił proboszcz.
Konserwacji krzyża podjęli się nadzwyczajni szafarze Komunii św. Jeden z nich, Krzysztof Żurek, o sprofanowaniu krzyża dowiedział się od swojego proboszcza, który zadzwonił do niego z prośbą o przewiezienia krzyża na plebanię. – W pierwszej chwili towarzyszyła mi złość, ale później zacząłem się modlić za człowieka, który to zrobił – przyznaje szczerze
– Powiadomiłem sąsiadów z osiedla oraz szafarza Witka i pojechałem po busa, aby przewieźć krzyż. Już przy zwalonym krzyżu zrodziła się w nas chęć jego odnowienia i zwrócenia go w to miejsce możliwie szybko. Poprosiłem szafarzy: Witka, Jarka i kościelnego Pawła o pomoc w odnowieniu krzyża. Po uzyskaniu zgody proboszcza przystąpiliśmy do działania – dodaje.