- Idźmy i głośmy, że Bóg się rodzi, by nadać sens naszemu życiu i rozproszyć ciemności i lęki. Nie stójmy i nie śpijmy, ale idźmy i nieśmy światło tak jak pasterze - powiedział bp Tadeusz Lityński podczas Pasterki w katedrze.
Biskup na początku homilii przypomniał, że świat, na który przyszedł Syn Boży był pełen ciemności. – Ciemność była symbolem braku prawdy, braku wiedzy po co żyjemy, dlaczego chorujemy, starzejemy się i umieramy. Ciemność była symbolem braku miłości – mówił bp Tadeusz Lityński.
– I po tylu latach, mimo zdobyczy technicznych, nowoczesnych źródeł energii i oświetlenia, jesteśmy dalej narodem kroczącym w ciemnościach wojen, terroryzmu, konfliktów i podziałów, i tych dalekich od nas, i tych bliskich, i w Ojczyźnie, i na naszej granicy, i nie raz bardzo bolesnych - w naszych rodzinach. Dzisiaj, jak podkreśla jeden z teologów amerykańskich R. Martin, kultura zachodnia utraciła chrześcijańską orientację. Dlatego dziś, o ile chcemy być chrześcijanami, musimy żyć kontrkulturowo. Dzisiaj do tej postawy i tego świadectwa zalicza się udział w religijnym obchodzie Świąt Bożego Narodzenia, nasza modlitwa i kultywowanie pięknej chrześcijańskiej i polskiej tradycji bożonarodzeniowej – dodał.
Kaznodzieja zauważył, że zalew ciemności, w jaką popadł współczesny świat, byłyby beznadziejny, gdyby nie ten jeden dzień w roku – Dzień Bożego Narodzenia. To on sprawia, że naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką. – Tego dziś doświadczamy na nowo, by ta światłość w nas pozostała na dłużej. Bo ona pozwala dostrzec twarz bliźniego, który jest naszym bratem, naszą siostrą – mówił bp Lityński.
Biskup przypomniał, że te święta przebiegają pod znakiem chleba. – Bierzmy do rąk kruchy opłatek, by dzielić się miłością i przebaczać krzywdy mijającego roku. Miejsce narodzenia Zbawiciela świata to dom chleba – Betlejem. Najważniejsze narodziny przeżywamy w nocnej Eucharystii zwanej Pasterką i za chwilę przyjmiemy w Komunii do serca chleb na życie wieczne – mówił na zakończenie.
- Życzę wszystkim, by Święta Bożego Narodzenia przebiegające w tajemnicy chleba pomnożyły dobro w naszych sercach i wspólnotach. Idźmy i głośmy, że Bóg się rodzi, by nadać sens naszemu życiu i rozproszyć ciemności i lęki. Nie stójmy i nie śpijmy, ale idźmy i nieśmy światło tak jak pasterze, jak mędrcy, jak Matka Teresa z Kalkuty, czy Brat Albert Chmielowski uczący nas wyobraźni miłosierdzia nie tylko od święta. Oni swoim życiem rozpraszali ciemności tych, którzy nie potrafili sami sobie poradzić – dodał.