W homilii biskup podkreślił, że świeca ma sens wówczas, gdy jest nie tylko dekoracją, ale wówczas gdy płonie i daje światło, choć sama się wypala. - Przyjęliśmy to światło, aby przekazywać je innym. Uświadamiamy sobie, że jesteśmy jednym ze źródeł Chrystusowego światła, aby sobie i innym pomóc odkryć prawdę o Bogu i Jego miłości, prawdę o człowieku i jego życiowej misji, którą jest miłość. Czynimy to przez modlitwę. Dlatego proszę, aby przy wielkanocnym śniadaniu nie zabrakło jutro daru modlitwy, a na stole niech nie zabraknie palącej się świecy, aby przypominała nam światło Chrystusa Zmartwychwstałego - mówił biskup.

- Jesteśmy wszczepieni w Chrystusa, Jego Światło niech opromienia nasze życie, ale nie zatrzymujmy tego światła i tej łaski dla siebie, dzielmy się z innymi przez dar osobistej modlitwy, nie zważając na przeciwności i niechęć tego świata. Tak jak trzeba chronić światło świecy, tak również trzeba chronić światło naszej wiary. Niech tej wzajemnej modlitwy za siebie nie zabraknie w naszych rodzinach, w naszej wspólnocie diecezjalnej - kontynuował.

Kaznodzieja podkreślił, że kulminacyjnym momentem liturgii jest odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. - Pięknym darem nieba jest fakt, że za chwilę przeżyjemy nasze odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych z  sakramentem chrztu i bierzmowania naszych katechumenów, aby jeszcze pełniej uzmysłowić sobie dar Bożego życia, który każdy z nas już otrzymał - mówił pasterz diecezji.

- Jezus jest zmartwychwstaniem i życiem wiecznym; w tej mierze, w jakiej jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem, już dziś przeszliśmy ze śmierci do życia, już teraz żyjemy życiem wiecznym, które nie jest jedynie rzeczywistością, jaka następuje po śmierci, lecz zaczyna się dziś w naszej komunii z Chrystusem. Przez to zjednoczenie jest w nas wieczność. Przejście ze śmierci do życia dzięki sakramentowi chrztu jest prawdziwą istotą liturgii tej świętej nocy - dodał.

Podczas Mszy św. biskup udziel sakramentu Chrztu Świętego i bierzmowania dwóm osobom dorosłym.