Warsztaty biblijne w parafii konkatedralnej 27 sierpnia zorganizowało tutejsze Rycerstwo Niepokalanej. Zajęcia obejmowały kreatywne metody pracy z tekstem biblijnym.
Takie spotkania odbywają się tu już od od trzech lat, mniej więcej co miesiąc. Prowadzi je prof. Anastazja Seul.
Na co dzień pracuje w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego, ale jej pasją i specjalnością jest też arteterapia, gdzie w działaniach terapeutycznych pomaga sztuka. Działem arteterapii jest m.in. biblioterapia. Nie chodzi tu jednak o Biblię w ścisłym sensie, lecz ogólnie o teksty literackie.
- Biblia jest słowem Bożym, ale także jest tekstem literackim, więc metody biblioterapeutyczne stosujemy i tu – tłumaczy A. Seul. - Korzystam też z warsztatów biblijnych prowadzonych przez wielu specjalistów z kraju i zagranicy - dodaje.
- Jestem Rycerką Niepokalanej i pierwsze warsztaty dotyczyły tekstów biblijnych związanych tajemnicami różańcowymi, a teraz jesteśmy z Maryją, która kontempluje słowo Boże. Poprzednio były to psalmy, a teraz staram się, żeby teksty były zbieżne z rytmem liturgicznym - mówi A. Seul.
To nie jest jednak akademickie studium biblistyki. Akcent położony tu jest na doświadczenie wewnętrzne. - Wychowywałam się w Ruchu Światło-Życie i jego inicjator ks. Franciszek Blachnicki mówił o metodzie przeżyciowej - wyjaśnia prowadząca.
Warsztaty polegają na pracy, czy raczej spotkaniu z tekstem biblijnym, które dokonuje się np. przez odtwarzanie scen biblijnych i wchodzenie w rolę biblijnych postaci, co należy do metod psychodramy, ale także przez odczytywanie fragmentów na różne sposoby albo… rysowanie.
- Wszystko po to, aby żeby tekst stał się bardziej żywy i dotykał także sfery emocjonalnej. To bardzo ubogacające i człowiek czuje się szczęśliwy - mówi Dariusz Świdkiewicz, który w konkatedralnych warsztatach uczestniczy od ich początku.
Zadaniem D. Świdkiewicza ważna jest tu komplementarność doświadczenia, które łączy duchowe, psychologiczne oraz fizyczne aspekty osoby ludzkiej, co odpowiada koncepcji św. Pawła Apostoła, dla którego człowiek to jedność ducha, psychiki i ciała.
- To ogarnia całe nasze jestestwo, całą naszą osobę, bo rekwizyty czy dynamiki powodują, że przyjmujemy treści nie tylko intelektualnie, ale bardzo całościowo - tłumaczy. - Gdy zaś dzielimy się doświadczeniem, każdy wypowiada się w wolności, bez wzajemnych ocen. Każdy może się tu wyrazić i znaleźć miejsce dla siebie. Darem jest też wspólnota: bycie ze sobą, wzajemne zainteresowanie, dyskrecja, doświadczenie braterstwa w Chrystusie - dodaje.
Ale czy takie metody nie kojarzą się raczej z młodzieżą i dziećmi? - Przypominają się tu słowa Pana Jezusa: Dopóki nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa Bożego - mówi A. Seul. - Ale bardziej poważnie: prowadziłam też takie warsztaty dla dzieci i widzę, jaka jest różnica w ich odbiorze przez dzieci i dorosłych. Naprawdę lepiej się pracuje z dorosłymi i jest to głębsze, ponieważ potrzebny jest tu wgląd w siebie, w swoje emocje, swoje przeżycia, swoją przeszłość - wyjaśnia.