- Wasza praca nie jest marnością, ale wielkim skarbem, bo jest wpisana w służbę bliźniemu - mówił bp Tadeusz Lityński podczas Mszy z okazji 70-lecia elektrowni w Dychowie.
Biskup podkreślił, że skarbem tej elektrowni są pracownicy. - Ich wiedza i doświadczenie był systematycznie przekazywane kolejnym pokoleniom, co pozwoliło zapewnić bezpieczną i bezawaryjną pracę przez ostatnie 70-lat. Oczywiście sama technika jest ważna, ale jest przecież niczym, jeśli nie wynika z troski o drugiego człowieka - mówił biskup.
- Tylko tam, gdzie odkrywamy służebny charakter pracy, gdzie widzimy konkretnego człowieka, dla którego wkładamy swój wysiłek, tylko tam nasze serce jest odpowiednio ukierunkowane. Tylko tam odnajdujemy szczególną motywację, która jest służebna dla wspólnego dobra. Tak należy postrzegać pracę energetyków tej elektrowni bo ona jest wpisana w bezpieczeństwo naszego regionu, w bezpieczeństwo naszej ojczyzny - dodał.
Biskup przypomniał również, że bez dychowskiej elektrowni i jej pracowników nie byłoby świątyni parafialnej albo powstałaby w trudniejszych warunkach. - Pragnę wyrazić wdzięczność za wkład w życie lokalnej małej ojczyzny, w życie parafii. Bo to stąd płynie dla mieszkańców światło wiary, siła miłość chrześcijańskiej inspirowanej Ewangelią. To właśnie ewangeliczne źródło światło podtrzymywane życiem modlitwy w tej świątyni pozwala dostrzec przez młodszych i starszych - podkreślił kaznodzieja.
Mszę św. koncelebrował proboszcz ks. Marek Kowal, ks. Łukasz Mielnik i ks. Norbert Lasota.
Elektrownia w Dychowie to najstarsza w Polsce elektrownia szczytowo-pompowa. - Odgrywa ona kluczową rolę w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym, realizując bardzo ważne zadania regulacyjno-interwencyjne. Jest swoistym magazynem energii wykorzystywanym w sytuacjach kryzysowych - tłumaczy Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.