Jak kolędować to na całego! Na całe gardło i na całe serce! Podczas dwóch koncertów zebrali blisko 10 tys. złotych dla niepełnosprawnych chłopców.
Mowa o Tymczasowej Formacji Prowizorycznej, która w styczniu zorganizowała koncert kolęd w parafiach pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Zielonej Górze oraz pw. Matki Bożej Fatimskiej w Gubinie. – TFP to projekt polegający na współpracy wielu wierzących muzyków z Gubina i Zielonej Góry, ale też z Wrocławia, Krakowa, Guben i okolicznych miejscowości. To grupa przyjaciół, dla których muzyka uwielbienia to sposób na mówienie o Ewangelii – wyjaśnia Krzysztof Irisik z Czarnowic k. Gubina, lider TFP.
Aby radość była
Początki TFP sięgają Przystanku Jezus w latach 2006–2009. Część osób tworzących projekt założyła w 2012 roku Stowarzyszenie TFP-ART. – Organizujemy warsztaty muzyczne, teatralne, uwielbienia, a także koncerty. Współpracujemy z różnymi ośrodkami naszej diecezji i nie tylko, chociażby ze Szkołą Nowej Ewangelizacji – wyjaśnia K. Irisik. – Większość z nas nie jest profesjonalnymi muzykami, jednak często z takimi pracujemy. Mamy przyjaciół w całej Polsce i nie tylko. W wielu miejscach pomagaliśmy w budowaniu wspólnot muzycznych. Oczywiście posługujemy też dla naszej diecezji, chociażby podczas dorocznej pielgrzymki maturzystów na Jasną Górę – dodaje.
Promują muzykę uwielbienia, w której centralną postacią jest Jezus Chrystus i Dobra Nowina. Skąd nazwa projektu? – Tymczasowa – bo spotykamy się niesystematycznie i często w różnym składzie. Formacja – bo chcemy, by Bóg zmieniał nasze serca. Prowizoryczna – bo prowizorki trwają najdłużej – uśmiecha się lider. – Brzmi to może żartobliwie, ale dla nas jest ważne, by radość płynąca z wiary w Ewangelię była udziałem wielu. Chcemy to robić przez działania artystyczne – dodaje.
Warto jest pomagać
Podczas styczniowych koncertów wykonywano tradycyjne polskie kolędy, ale także własne kompozycje. – Śpiewanie kolęd w polskiej tradycji częściej kojarzy się z ucztowaniem niż z modlitwą, co oczywiście nie jest czymś złym. A jednak każda kolęda jest mocno chrystocentryczna – zauważa Krzysztof Irisik. – A gdy Jezus jest uwielbiony, to otwierają się ludzkie serca. Na modlitwę, na post, na jałmużnę. Dlatego w czasie dwóch koncertów z kolędami wszyscy mogli śpiewać na chwałę Dzieciątka Jezus, ale też wspomóc rehabilitację chorych chłopców oraz, bo to nasz obowiązek, modlić się o ich uzdrowienie. A Pan Bóg niech działa – dodaje.
Koncert wspomógł chorujących na rzadkie choroby Lucjana Wilka i Tymoteusza Ulanowskiego. To podopieczni Stowarzyszenia „Warto jest pomagać”. – Co roku tato jednego z chłopców, Bartek Wilk, organizuje koncert kolędowy na rzecz swojego syna i stowarzyszenia. Bartek jest też członkiem TFP-ART – opowiada Krzysztof. – Tym razem koncerty kolęd zorganizowaliśmy z zespołem Wrocław Wielbi oraz scholą z parafii MB Fatimskiej w Gubinie. A ponieważ członkami stowarzyszenia są też rodzice Tymoteusza, którzy mieszkają w naszej okolicy, więc zbiórka została przeprowadzona na rzecz obu chłopców – dodaje.
Chwała Panu
TFP łączy różne środowiska zawodowe. Wśród muzyków są handlowcy, geodeci, nauczyciele, biznesmeni czy studenci. – Fenomenem tego projektu jest to, że nie jest to sztywno utworzona formacja, lecz otwarta na różne formy i różnych ludzi grupa działania na Bożą chwałę – mówi Emilia Tomczak, nauczycielka z Sulechowa. – TFP działa przez koncerty, teatr, świadectwo słowa, modlitwę i po prostu dzielenie się radością. I to jest piękne, bo w tym projekcie mogą się odnaleźć przedstawiciele przeróżnych talentów – dodaje.
Ale TFP to też wspólnota. – Jestem wdzięczna za to, że w trudnych chwilach mogę tu poprosić o modlitwę i zawsze jest odzew – podkreśla Emilia. – Spędzamy też razem czas wolny, bo nie samym muzykowaniem żyje człowiek. To tutaj po raz pierwszy uczyłam się strzelania z łuku i gry w planszówkę Dixit. Wspomnień fajnych chwil jest dużo, dużo więcej. I za tę możliwość uczestniczenia w tak różnorodnym, ewangelizacyjnym projekcie chwała Panu – dodaje.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się