Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Nie tylko dla kobiet

Ks. Grzegorz Słapek podkreśla, że ofiarując siebie Bogu, niczego się nie marnuje.

Krzysztof Król: Dzień Życia Konsekrowanego – obchodzony w Kościele 2 lutego – to dobra okazja, aby powiedzieć nieco więcej o tej formie życia. Czym właściwie jest życie konsekrowane?

Ks. Grzegorz Słapek: Najprościej rzecz ujmując, życie konsekrowane jest całkowitym poświęceniem się Bogu poprzez naśladowanie Chrystusa w Jego dziewictwie, ubóstwie i posłuszeństwie Ojcu.

To szczególne powołanie do bycia w świecie znakiem obecności jego Stwórcy. Osoby konsekrowane przez modlitwę, pracę i służbę są świadkami Bożej miłości. W ciągu stuleci nigdy nie brakowało ludzi, którzy idąc posłusznie za wezwaniem Ojca i poruszeniami Ducha Świętego, wybrali tę drogę specjalnego naśladowania Chrystusa. Porzucili wszystko jak apostołowie, by oddać się Chrystusowi, a także na służbę Bogu i ludziom.

A jakie formy życia konsekrowanego są obecne w naszej diecezji?

To siostry, bracia i ojcowie zakonni prowadzący posługę parafialną, katechetyczną, charytatywną, hospicyjną itd., którzy należą do zgromadzeń zakonnych. W naszej diecezji mamy 18 żeńskich zgromadzeń i 10 męskich. Istnieją także tzw. indywidualne formy życia konsekrowanego, czyli wdowy i dziewice, które po uzyskaniu zgody biskupa diecezjalnego całkowicie poświęciły się Bogu przez modlitwę, życie w czystości i posługę przy parafiach.

Od pewnego czasu przybywa w Kościele wdów i dziewic konsekrowanych. Ile ich jest aktualnie w naszej diecezji?

Obecnie mamy sześć dziewic i jedną kandydatkę oraz pięć wdów i dwie kandydatki. Chciałbym zaznaczyć, że te formy życia nie są jedynie dla kobiet. Mężczyźni także mogą podjąć konsekrację, poświęcając się życiu pustelniczemu, a także jako wdowcy konsekrowani. Do tej pory jeszcze nie zgłosili się panowie, którzy chcieliby się tego podjąć. Być może wynika to z małej wiedzy na ten temat. Ciągle liczymy na Ducha Świętego, który poruszy także męskie serca i pociągnie do tej formy życia.

Dlaczego warto o tym pomyśleć?

Pan Bóg nieustannie porusza serca i zaprasza do szczególnej bliskości z Nim. Widzimy malejącą liczbę kandydatów do zakonów, do seminariów duchownych. Nie możemy skupiać się teraz na narzekaniu, ale trzeba zasłuchać się w siebie, czy Pan Bóg nie zaprasza mnie osobiście na drogę konsekracji. Chrystus nie przestał nagle powoływać. On czeka na osobistą odpowiedź, która rodzi się na modlitwie, w osobistej, zażyłej i dojrzałej relacji z Jezusem. Osoba, która odczyta takie powołanie, powinna najpierw zgłosić się do swojego spowiednika, kierownika duchowego czy księdza proboszcza, by porozmawiać, rozeznać i podjąć decyzję. Następnym krokiem jest skontaktowanie się z delegatem biskupa diecezjalnego do spraw indywidualnych form życia konsekrowanego. W naszej diecezji tę funkcję z woli księdza biskupa Tadeusza Lityńskiego pełnię ja, a także ks. Krzysztof Hojzer. Na spotkaniu ustalane są szczegóły uczestnictwa w spotkaniach formacyjnych, które prowadzimy. Spotkania te są formą przygotowania do ostatecznej decyzji o podjęciu życia w konsekracji.

Dziś jest trudny czas dla Kościoła i pewnie ludziom niełatwo zdecydować się na wybór tej drogi. Co by Ksiądz powiedział osobom, które jednak myślą o poświęceniu swojego życia Bogu?

Rzeczywiście widzimy niewielu młodych zainteresowanych życiem konsekrowanym. Ale przecież nie zawsze to, co widoczne dla oka, jest odzwierciedleniem pragnień serca. Myślę, że wielu młodych, obserwując ofiarną posługę sióstr zakonnych czy kapłanów, stawia sobie pytania: „Dlaczego oni tak żyją?”, „Dlaczego się tak poświęcają?”, „Czy nie marnują sobie życia?”. Chciałbym im odpowiedzieć, że ofiarując się Bogu, nie marnuje się życia. Ono dopiero wtedy nabiera sensu. I choć nie brakowało i nie brakuje słabości, grzechu, a nieraz i trudności, to zawsze trzeba widzieć cel. Jest nim zjednoczenie z Bogiem. Dawanie Jego miłości ludziom, głoszenie Jego Ewangelii. Kościół nie jest dziś popularny. Ma swoje grzechy i słabości. Ale wszyscy ten Kościół tworzymy. Nasz grzech jest jego grzechem. Nasza świętość jest jego świętością. Życie konsekrowane jest właśnie środkiem do tej świętości. Warto podjąć refleksję, bardzo osobistą, czy ja, niezależnie od wieku, widzę swoje miejsce w Kościele, misję, do której wzywa mnie Duch Święty. Chyba dziś mamy także problem ze zrozumieniem słowa „poświęcenie”. Mylimy je często z jednorazową akcją charytatywną, wsparciem kogoś w potrzebie. To jest ważne, ale poświęcić się to oddać czemuś lub komuś całego siebie. Tak realizuje się miłość. Nie ma miłości bez poświęcenia. Trzeba więc zacząć od odpowiedzi na pytanie, czy potrafię kochać, czy jestem gotów oddać wszystko, by odnaleźć prawdziwą miłość – Jezusa Chrystusa. krzysztof.krol@gosc.pl

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy