Abraham i pozostali patriarchowie należą do najbliższych mi postaci biblijnych. Z wielu względów ciągle są mi ojcami w duchowości i przewodnikami w wierze.
„Jak gwiazdy na niebie” – zdanie zaczerpnięte z Księgi Rodzaju, a w niej z historii Abrahama i jego żony Sary, to tytuł spotkania, które odbędzie się niebawem, 26 marca, w Rokitnie. Dla kogo spotkanie o takim tytule?
Dla par, które pragną potomstwa, a z różnych względów, w tej chwili, mieć go nie mogą. To rozległy i niezwykle wrażliwy temat tak często otoczony milczeniem przez obie strony tego doświadczenia – parę i środowisko, w którym ona funkcjonuje. Mieszają się tu razem ból, wstyd, pragnienie, nadzieja, gniew, bezradność, tworząc każdorazowo indywidualną historię, bo przecież co człowiek, to świat. Nie ma jednej miary tego doświadczenia, nie ma najlepszego sposobu, by przez nie przejść, bo każde jest inne, bo każdy człowiek jest inny, każda para jest inna. Nie ma jednej miary, ale można znaleźć kilka wspólnych mianowników w przestrzeni zdrowia psychicznego, emocjonalności, zdrowia fizycznego, aspektów prawnych czy właśnie wiary i doświadczenia duchowego. Stąd pomysł na takie spotkanie – stworzenie nieformalnej płaszczyzny spotkania wokół tematu bezdzietności. Spotkań ma być kilka, a każde z nich dwuczłonowe, łączące aspekt duchowy z praktyczną wiedzą, która może być wsparciem dla par w tym doświadczeniu. Historia Abrahama i Sary nie jest drogą oczywistą, a jednak przez ich pryzmat ciągle widać, że osobiste spotkanie z Bogiem zmienia nasze przeżywanie tego, co niesie nam życie
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się