Dziś w Bibliotece Publicznej Miejskiej w Głogowie odbyło się spotkanie z ks. dr hab. Andrzejem Dragułą. Była to promocja jego ksiązki pt. "Syn marnotrawny. Biografia ocalenia".
Oczywiście nie zabrakło pytania o genezę książki. – Geneza tej książki jest wieloraka! – podkreślił ks. Draguła i kotynuował: – Ja uczę kaznodziejstwa. W związku z tym istotnym elementem pracy nad kazaniem jest przejście od tekstu biblijnego do tekstu kaznodziejskiego. Próbuję przekonać przyszłych adeptów kaznodziejstwa, że do każdego tekstu trzeba podejść, jak do tekstu nowego, świeżego, nieznanego, który ma się dopiero otworzyć. Wrogiem kaznodziei jest przekonanie: „Aha, to już wiem!”. Nie! Nie wiem!
Czytając tę przypowieść, nie można bać się zadawać pytań. – Dlaczego on z tego domu odchodzi. Ktoś powie, że to jest nieważne. Moim zdaniem ważne! Motyw odejścia z domu jest rzeczą bardzo istotną. Czy on z tego domu ucieka, bo jest mu w nim źle? Czy on z tego domu wyjeżdża, bo nie ma w nim dla niego przyszłości? Także w sensie ekonomicznym. Dlaczego ojciec dzieli ten majątek, nie wypowiadając ani jednego słowa? To milczenie ojca jest znamienne! Dlaczego go nie przekonuje, żeby został? Tam nie ma czegoś takiego – zauważa ks. Draguła.
– Oczywiście odpowiedzi są jedynie prawdopodobne. Ta książka to nie jest traktat teologiczny, ale esej. Esej z francuskiego „essais” (próby), czyli próbowanie zbliżania się do tematu. Ja się zbliżam do tego tematu z wielu stron i rzadko przyjmuję jakąkolwiek za stronę z którą się utożsamiam. Raczej chcę pokazać migotliwość tej przypowieści, jeśli mogę użyć takiego słowa. Bo ona jest taka migotliwa. Dlaczego on odszedł? Oczywiście możemy wprowadzić psychologizującą się interpretację bo ona się tam pojawia, że jednak to była rodzina jakoś dysfunkcyjna w której wszyscy się uczyli, także ojciec. W jednym z ostatnich rozdziałów stawiam taką hipotezę, że może mamy do czynienia nie tylko z nawróceniem syna, ale może także z nawróceniem ojca – dodaje.
Autor nie wyklucza takiej sytuacji. – Uważam, że to była rodzina, powiedzmy sobie, przeciętna, zwykła w której bywają także sytuacje patologiczne. Co mnie przekonało do tego? Reakcja starszego syna – zauważył ks. Draguła. – Ta pełna wyrzutu wypowiedź na końcu: „Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Co ona pokazuje? Dobre domowe relacje? Czy tak mówi syn do ojca? Czy to zdradza relację synowską? No nie! Kim on tam się czuł? Niewolnikiem, robotnikiem – dodał.
A w przyszłym tygodniu spotkanie w Gorzowie Wlkp.: