– Odwaga i poświęcenie uczestników Wydarzeń Zielonogórskich przyczyniły się w sposób bardzo istotny do ostatecznego zwycięstwa Polaków nad komunizmem – podkreślił w homilii ks. Eugeniusz Jankiewicz.
Msza św. w konkatedrze, złożenie kwiatów na grobie ks. Kazimierza Michalskiego i uroczystości przy budynku Filharmonii Zielonogórskiej – tak przebiegły 30 maja uroczystości upamiętniające 63. rocznicę Wydarzeń Zielonogórskich.
A był to, przypomnijmy, antykomunistyczny zryw 30 maja 1960 roku; w obronie Domu Katolickiego stanęli mieszkańcy, a w mieście wybuchły walki uliczne. Na ulice wyszło pięć tysięcy osób. – W skali Zielonej Góry, ale też w skali kraju to był największy protest przeciwko władzy ludowej w latach 1956–1970. Nawet w Wydarzeniach Marcowych z 1968 roku na Uniwersytecie Warszawskim liczba protestujących nie była tak wielka jak tu – wyjaśnia Tadeusz Dzwonkowski, autor książki pt. „Wydarzenia Zielonogórskie w 1960 roku”, która doczekała się w tym roku piątego wydania.
Mówi się, że represje dotknęły blisko 330 osób. – Dokładnie trudno policzyć, bo niektórzy byli skazywani w sądach powiatowych innych miast, nie tylko w Zielonej Górze – wyjaśnia historyk. – Trzeba mieć też na uwadze, że niektórzy byli represjonowani w inny sposób, np. nie dostali mieszkania, chociaż według kryteriów im się należało, albo byli wyrzucani z pracy. O wielu ludziach my po prostu nie wiemy i już pewnie się nie dowiemy, bo nie ma dokumentacji. W każdym razie te najcięższe wyroki były do pięciu lat więzienia. Zrujnowano życie kilkudziesięciu osobom, zarówno fizycznie, jak i psychicznie – dodaje.
W uroczystości co roku biorą udział Danuta i Julian Stankiewiczowie. – Byłem tu wtedy na placu. Sam wielokrotnie korzystałem z tutejszego Domu Katolickiego. Tam przedstawialiśmy jasełka i mieliśmy różne spotkania. To miejsce tętniło życiem – podkreśla pan Julian, który miał wówczas 27 lat. – Szkoda, że tak mało mieszkańców miasta przyszło upamiętnić to wydarzenia. Takie czasy! – dodaje.