Hospicjum św. Kamila działa już 30 lat. Z dyrektor placówki Jolantą Gintowt rozmawiamy o owocach trzech dekad, planach i marzeniach na przyszłość oraz ludziach, bez których nie byłoby tego miejsca.
Krzysztof Król: Ten rok jest szczególny dla gorzowskiego hospicjum. Działacie już 30 lat! Co przez ten czas udało się zrobić?
Jolanta Gintowt: Hospicjum założyła grupa wolontariuszy, która na początku lat 90-tych towarzyszyła chorym przy łóżku szpitalnym oraz w domach pacjentów. Dzięki ich staraniom oraz wielu zaangażowanych osób hospicjum otrzymało budynek w którym działamy do dziś. Zespół pracowników na dzień dzisiejszy składa się z 50 osób, a pomocą obejmujemy pacjentów z dużej części województwa lubuskiego. Władze Stowarzyszenia - bo taką osobowość prawną ma gorzowskie hospicjum - wraz z kolejnymi dyrektorami dbały o remonty w placówce i zdobywanie odpowiedniego sprzętu zarówno do hospicjum stacjonarnego jak i domowego. Mamy 2023 rok, a hospicjum to siedem działów: hospicjum stacjonarne z 17 łóżkami, ale też hospicjum domowe dla dorosłych, a także hospicjum domowe dla dzieci. Poza tym świetlica "Jaskółka" dla dzieci osieroconych i rodzeństwa małych pacjentów, dział pobytu dziennego dla seniorów, osób samotnych, osób z chorobą Alzheimera. A ponadto jest także dział fizjoterapii oraz darmowa wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego. Przez te 30 lat pomoc otrzymało 70 tysięcy osób.
A jakie macie plany i marzenie na kolejne lata?
Naszym marzeniem, które zamieniamy na plany i zadania, jest nieustanne podnoszenie standardów opieki nad pacjentem i jego rodziną. Zależy nam na tym, by osoba chora doświadczyła w hospicjum opieki na najwyższym poziomie zarówno medycznym, pielęgnacyjnym, duchowym ale także mieszkaniowym. Mam na myśli dobrej jakości pościele, pyszne jedzenie, wygodne łóżka, materace, ale także sprzęt medyczny przynajmniej ze średniej półki, a najlepiej najwyższej. Marzy nam się pozyskanie na tyle dużych środków, by w dziale pobytu dziennego powstał zadaszony taras, taki dodatkowy pokój pełen roślinności i wygodnie wyposażony. Ogród z kwitnącymi drzewami, krzewami z przestrzenią do spotkań pacjenta z rodziną to kolejne nasze marzenie i zadanie. Poza tym większy parking, nowoczesny sprzęt w wypożyczalni, dobre ekonomiczne auta dla zespołu hospicjum domowego, mogłabym wymieniać bez końca. Jeśli tylko będą odpowiednie środki i zaufanie społeczne, to zrobię w hospicjum miłą rewolucję, która na pewno wyniesie opiekę i pracę w gorzowskim hospicjum na jeszcze wyższy poziom.
To wszystko nie byłoby możliwe gdyby nie ludzie wielkiego serca, a wielu pomaga od lat...
Tak. Hospicjum ma naprawdę wielu przyjaciół. Są ich tysiące. Osoby przekazujące nam 1,5 proc. podatku, darczyńcy Zbiórki Publicznej, Firmy, instytucje, a nawet dzieci z przedszkoli i szkół biorące udział w akcji Pola Nadziei. Czujemy się bezpiecznie, mając takie wsparcie. Znaczną część hospicyjnych wydatków pokrywa kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale tak jak to było od początku, budżet nie zamknąłby się, gdyby nie wsparcie społeczeństwa i hojne darowizny ludzi wielkich serc.
To na koniec zapytam, czego Wam życzyć przy okazji jubileuszu?
Zdrowia, sił i nieustannego wsparcia, żeby ludzi dobrej woli i wielkich serc było wciąż tak wiele, a nawet więcej, bo pomoc hospicjów jest i będzie bardzo potrzebna.