W tym roku mija 50 lat od powstania Duszpasterstwa Akademickiego w Gorzowie Wlkp. Było to okazja do modlitwy i spotkania wychowanków legendarnego Szefa, czyli ks. prał. Witolda Andrzejewskiego.
Świętowanie rozpoczęło się od Mszy św. w gorzowskiej katedrze, której przewodniczył bp Tadeusz Lityński. Pasterz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej podkreślił w homilii, że dzisiejsza liturgia to okazja do podziękowania za wielki wkład Duszpasterstwa Akademickiego w życie Kościoła w Gorzowie Wlkp. - Nie tylko dziękujemy za formację chrześcijańską, ale także za klimat wolności i odważnego ruchu patriotycznego, który dał o sobie znać w czasach burzliwych przemian społecznych - mówił bp Lityński.
- Nie moglibyśmy mówić o opozycyjnej karcie miasta Gorzowa Wlkp. bez istotnego wkładu duszpasterza, czyli ks. prał. Witolda Andrzejewskiego i jego bliskich współpracowników z DA. Katechezy, rekolekcje, koncerty, wieczory poezji i filmu, pielgrzymki, kolportaż literatury podziemnej - to wszystko formowało chrześcijańskie i patriotyczne postawy wielu młodych ludzi - dodał.
Dalsze uroczystości odbyły się Teatrze im. Juliusza Osterwy. Tu swój wykład "Duszpasterstwo Akademickie ks. Witolda Andrzejewskiego w świetle historii" miał Piotr Mierecki - działacz opozycyjny w PRL i uczestnik spotkań DA.
Wychowankowie legendarnego kapłana Solidarności założyli nawet Stowarzyszenie Absolwentów Duszpasterstwa Akademickiego im. ks. Witolda Andrzejewskiego. To grupa osób, które zetknęły się w różnorodny sposób z działalnością DA lat 70. i 80. - Duszpasterstwo Akademickie było dla nas oazą wolności, czyli miejscem, w którym nieskrępowanie mogliśmy mówić o wszystkim. Mieliśmy możliwość zgłoszenia naszego sprzeciwu wobec otaczającej nas ponurej komunistycznej rzeczywistości - mówi Marek Rutkowski, prezes Stowarzyszenia, które zorganizowało dzisiejszy jubileusz.
Dziś do Gorzowa przyjechali dawni wychowankowie DA z całej Polski. - Byłam od początku w duszpasterstwie. Duszpasterstwo dało mi formację, która trwa i potwierdzają to nasze spotkania rekolekcyjne. Trwamy przy Chrystusie i przyjeżdżają tu nasze dzieci i wnuki - mówi Majka Piętka z Jeleniej Góry.
- Jesteśmy wdzięczni ks. Witoldowi, którego wszyscy nazywali Szefem, że kształtował nas od młodości - dodaje.