To okazja, aby uhonorować konkretnych ludzi i instytucje, ale też promować pełną serca służbę wobec chorych, niepełnosprawnych i cierpiących, opisaną w ewangelicznej przypowieści.
Mowa o Lubuskim Samarytaninie. To statuetka przyznawana przez biskupa zielonogórsko-gorzowskiego osobom i instytucjom niosącym przykładną pomoc chorym. Zanim jednak została wręczona 18 października, nominowani i zaproszeni goście spotkali się na Mszy św. w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Żarach. Tam usłyszeli, że o miłości można wiele mówić, ale najlepiej ją zwyczajnie pokazać. – Wielu żyje dziś w swoistej „cywilizacji bloku”. W bloku ludzie mieszkają obok siebie i często nie mają o sobie żadnego pojęcia. Blok staje się niejako symbolem naszych relacji, które nierzadko stają się ostatecznie nieosobowe i zdepersonalizowane – powiedział w homilii bp Tadeusz Lityński. – Wasza codzienna posługa, zaangażowanie, poświęcenie przypominają nam, że piękno świata będzie najbardziej widoczne wtedy, gdy nie tyle będzie on „blokiem”, co prawdziwym domem. Uczycie nas, że prawdziwego i trwałego domu nie da się zbudować bez wysiłku i rezygnacji z siebie. Najpiękniejszym i najbardziej wytrzymałym spoiwem jest miłość, która cechowała Samarytanina. Powinna ona być także filarem domu, którym jest Kościół – dodał.
Zawsze chodziło o dom
Wręczenie statuetek tym razem odbyło się w Żarskim Domu Kultury. Jak co roku przyznano ją w trzech kategoriach. Wśród wolontariuszy doceniono s. M. Elżbietę Zofię Glinkę, elżbietankę, dyrektorkę DPS we Wschowie, i Dawida Juszczyszyna, dyrektora Fundacji „Możesz Inaczej” w Zielonej Górze. Spośród pracowników służby zdrowia – Teresę Romanów, emerytowaną pielęgniarkę z Międzyrzecza, oraz dr. Jacka Mikulskiego, chirurga z zielonogórskiego szpitala. Natomiast w kategorii stowarzyszenie i instytucja – Hospicjum im. Lady Ryder of Warsaw z Zielonej Góry oraz Ośrodek Terapeutyczny „Profil” z Żar.
Elżbietanka nie kryje, że nagroda to wielkie wyróżnienie i zaskoczenie. – Chciałabym podziękować Panu Bogu za to wszystko, co mogłam zrobić przez te lata dla podopiecznych. Oczywiście nie sama, ale ze współsiostrami i personelem świeckim. Zawsze nam chodziło o to, aby naszym mieszkańcom stworzyć prawdziwy dom, którego nie otrzymali od najbliższych – powiedziała s. M. Elżbieta.
Wyzwanie dla Lubuszan
Ten dom dla swoich chorych tworzy także zielonogórskie hospicjum. – Oprócz wszystkich czynności medycznych wykonujemy mnóstwo innej pracy, takiej czysto ludzkiej – podkreśla dyr. Anna Kwiatek. – Chodzi o bycie z chorym, potrzymanie go za rękę czy po prostu wysłuchanie. Traktujemy każdego chorego indywidualnie. Przyjmujemy go z dobrymi i złymi nawykami, więc to my staramy się dostosować do niego, a nie odwrotnie – dodaje.
O bycie przy chorym zaapelował również ks. Tomasz Duszczak, diecezjalny duszpasterz chorych i służby zdrowia, w wykładzie „Ziemia lubuska bez barier”. Zaprosił wszystkich do podjęcia wyzwania: „Lubuszanie bez barier”. – Pewien człowiek z przypowieści nie pyta, nie prosi, nie woła, ale jest tu i teraz – zauważył kapłan. – Niech odpowiedzią na potrzeby bliźnich będą zarówno nowe projekty architektoniczne, cyfrowe, komunikacyjno-informacyjne, jak i dostępność personalna, osobowa. Niech nie zabraknie wzruszenia, dostrzegania potrzeb i konkretnego działania. Człowieczeństwo każdego, a szczególnie tego najsłabszego, z rożnymi potrzebami, apeluje o czujną bliskość i wierną obecność – dodał.