"Pasterzem moim jest Pan" - to hasło warsztatów liturgiczno-muzycznych, które odbyły się od 20 do 21 kwietnia w Strzelcach Krajeńskich. Była to okazja nie tylko do kształcenia swojego głosu, ale odkrywania liturgii i pogłębienia wiary.
Były to już piąte warsztaty w Strzelcach Krajeńskich, które organizowane są z inicjatywy ludzi świeckich. – Robimy to, bo mamy nadzieję, że przyniosą dobre owoce w sercach uczestników – wyjaśnia Ewelina Kozłowska, jedna z organizatorek.
Warsztaty poprowadził Paweł Bębenk – muzyk związany ze środowiskiem muzycznym przy krakowskim klasztorze ojców dominikanów, który podkreśla, że celem tego czasu jest nie tylko kształcenie swojego głosu. – Owszem, staramy się to robić na najwyższym poziomie bo Kościół od wieków o to dba, ale głównym celem tych warsztatów jest dotarcie do sensu słowa. Aby w tym doświadczeniu spotkać Jezusa, który tę muzykę ożywia i później podzielenie się efektem naszej pracy z mieszkańcami Strzelec Krajeńskich podczas Eucharystii i koncertu kończącego warsztaty – zauważa prowadzący. – Cieszę się, że spotkaliśmy się tu w kameralnym składzie kilkunastu osób, bo to też pozwala nam się spotkać i doświadczyć drugiego człowieka, a nie tylko dźwięków – dodaje.
Podczas warsztatów sięgnięto do znanych i mniej znanych kompozytorów muzyki liturgicznej. – Jest chociażby dobrze znany utwór „Chrystus zmartwychwstan jest”, ale też „To co odkrywacie” z przepięknym tekstem św. Augustyna i muzyką Jana Krotula. Jest też „Cała ziemia woła z radości na cześć Pana” z muzyką jednego z dominikanów o. Dawida Kusza – wyjaśnia Paweł Bębenek. – Czyli głównie paschalne rzeczy, ale również na Komunię Świętą – dodaje.
Uczestnicy warsztatów mają kontakt z muzyką w chórach i scholach, ale to nie zawodowcy. – Definicja amatora mi się bardzo dobrze kojarzy bo są to osoby, które chcą i kochają to, co robią bo inaczej tutaj by się nie znaleźli – zauważa muzyk. – Chóry amatorskie mają to do siebie, że oprócz tego, że potrafią dać z siebie wszystko to, co najlepsze, to jeszcze doskonale wiedzą, jakie przesłanie ma treść, którą śpiewają. I chyba o to w muzyce chrześcijańskiej chodzi. Żeby żyć nie tyle muzyką, ale obecnością Bożą w tej muzyce – dodaje.
Duchowym opiekunem warsztatowców byli tutejsi wikariusze: ks. Maciej Drozd i ks. Rafał Zbrożek. – W trakcie warsztatów przewidziane są dwie konferencje związane z Dobrym Pasterzem, tak jak hasło naszych warsztatów – wyjaśnia ks. Maciej.
Są nie tylko osoby ze Strzelec Krajeńskich, ale chociażby Tulec k. Poznania. Z tej ostatniej miejscowości przyjechał Stefan Małycha. – Bardzo mi odpowiada, że tutaj nie tylko skupiamy się na dźwięku, ale na tekstach, które ten dźwięk ilustruje. Aby one głębiej i mocniej do nas dotarły – zauważa pan Stefan. – A poza tym to jest kontakt z ludźmi, którzy to samo czują i w ten sam sposób odbierają świat – dodaje.
Inni mieli znacznie bliżej bo z Drezdenka. – Warsztaty to czas na śpiewanie, na modlitwę, na rozmowy – podkreśla Edyta Anna Dobrychłop-Amrogowicz z Drezdenka. – To nie są tylko warsztaty, ale prawdziwe rekolekcje. Treści duchowe są nam tu dawane między nutami – dodaje.
Zwieńczeniem warsztatów była Msza św. i koncert uwielbienia.