Ruch Światło-Życie w naszej diecezji działa już od pół wieku. Kolejnym etapem świętowania było spotkanie byłych i obecnych oazowiczów w sześciu miejscowościach. Był czas na modlitwę, agapę i wspominki.
Takie spotkania odbyły się w Gorzowie Wlkp, Świebodzinie, Czerwieńsku, Lubsku, Głogowie i Nowej Soli. Wszystko po to, aby dać możliwość dojazdu w różne miejsca diecezji zarówno obecnym, jak i byłym oazowiczom.
A jak podkreśla ks. Dariusz Korolik, moderator Ruchu Światło-Życie, jest za co dziękować:
Na spotkaniu w Czerwieńsku nie zabrakło ks. Jana Pawlaka, który przez wiele lat był diecezjalnym moderatorem Domowego Kościoła. Ruch Światło-Życie był dla niego odkryciem na nowo misterium Kościoła. - Dzięki oazie zobaczyłem siebie mocniej w Kościele. Ks. Franciszek Blachnicki podkreślał, że my nie żyjemy dla siebie, ale dla Kościoła. To mną mocno wstrząsnęło. I do dzisiaj dziękuję Panu Bogu, że odkryłem w swoim życiu Ruch Światło-Życie - podkreśla ks. Pawlak.
Byli i obecni oazowicze chętnie dzieli się swoimi wspomnieniami z pierwszych spotkań oazowych oraz świadectwem oddziaływania tego charyzmatu w ich życiu. - Moja przygoda z oazą zaczęła się w 1974 roku. Wtedy po raz pierwszy pojechałam na oazę z ks. Stanisławem Kłóskiem, a później za rok byłam już w Tylmanowej. To był niesamowity czas, w którym wszystko musieliśmy od podstaw przygotować. Wtedy też spotkałam ks. Franciszka Blachnickiego - wspomina Wanda Gola z Czerwieńska. - Oaza dała mi przede wszystkim wiarę. To ciężko opisać słowami - dodaje.
Charyzmat oazowy, jak podkreśla najmłodsze pokolenie oazowiczów, jest wciąż aktualny. - Tu odkrywamy żywy i młody Kościół - podkreśla Patrycja Iwanicka ze wspólnoty młodzieżowej przy parafii w Czerwieńsku. - To prawdziwa wspólnota. Oaza daje wsparcie w trudniejszych momentach mojego życia, ale też jest okazją do dzielenia się radościami swojego życia - dodaje.
Tego dnia pamiętano w modlitwie o zmarłych oazowiczach, chociażby o śp. ks. Zygmuncie Lisieckim: