Źródło

Oglądam te zdjęcia z zainteresowaniem – szukam na nich znanych mi twarzy i wyobrażam sobie emocje zatrzymane w kadrach. Stąd już wewnętrznie niedaleko do moich osobistych wspomnień i wycieczek pamięcią do chwil, osób i miejsc. Pojawia się uśmiech, nuta nostalgii, zadumy, ale też wdzięczności, że się to w moim życiu wydarzyło. Co takiego? Gorzów Wlkp. i Myślibórz, a w nich Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego. Oglądam właśnie, w internetowej wersji naszego diecezjalnego „Gościa Niedzielnego”, zdjęcia z pierwszych ślubów s. Marii Karoliny w Bledzewie. Czy ją znam? Nie, ale gdy patrzę na jej świętowanie, moje myśli biegną do wielu, wielu rekolekcji, nocnych czuwań, wyjazdów, spotkań, rozmów i doświadczeń z siostrami i tym zgromadzeniem, które lata temu były moim udziałem i obudziły do wiary młode wtedy serce. Dotykam źródła osobistego doświadczenia Boga. Choć na tych zdjęciach niewiele jest osób, które faktycznie znam – minęło przecież wiele lat i tylko z niektórymi siostrami mam nadal kontakt – to oglądając je, siadam z wdzięcznością przy swojej wewnętrznej studni. Dziękuję za taką, a nie inną własną historię: i życia, i wiary. Trwam tak przez chwilę. Dobrze jest wrócić do korzeni. Dobrze jest zauważyć, że bez nich nie ma skrzydeł i że miejsce, w którym dziś jestem, z czegoś wynika i – jak ufam – do czegoś, Kogoś dążę. Gdybyś dziś usiadł, usiadła przy swoim wewnętrznym źródle, to jaką historię Ci opowie? Gdzie są Twoje korzenie, a gdzie dziś rozwijasz skrzydła?