Tradycyjnie nie tylko pierwsze dni listopada, ale w praktyce cały miesiąc to szczególny czas pamięci o zmarłych, nade wszystko pamięci modlitewnej.
W moim odczuciu obraz tego okresu, jaki wyłania się z przekazu wielu mediów, to jednak głównie wizja: zwiększonego ruchu przy cmentarzach, ostrzeżeń przed kieszonkowcami, dyskusji o sytuacji pogodowej oraz apelów o „ekologiczny charakter obchodów”, czyli o zakup mniejszej liczby zniczy lub ich wtórnego wykorzystywania, itd. Dominacja takich tematów (niektórych zresztą nie bez znaczenia) nad aspektem religijnym czy choćby refleksją nad kruchością ludzkiego życia, czy wspomnieniem konkretnych zmarłych, wpisuje się w sposób ukazywania w części mediów na przykład postaci św. Mikołaja czy świętowania Bożego Narodzenia. Biskup Miry „przegrywa” z krasnalem i jego reniferami, a święta Narodzenia Pańskiego to już nierzadko „święta zimowe”, czas handlowych promocji i propozycji egzotycznych wycieczek. Na szczęście, póki co, siła tego oddziaływania na nasze społeczeństwo, jak sądzę, nie jest chyba jeszcze zbyt wielka, co widać w głogowskich – oczywiście nie tylko – kościołach i na cmentarzach. Choć trzeba dodać, że to swoiste odwracanie uwagi od istoty świąt nie pozostaje jednak bez śladu, pierwszym z brzegu aktualnym przykładem na to niech będzie chociażby przebieg dyskusji na temat ewentualnego wolnego dnia od pracy w Wigilię…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.