Jest ich coraz więcej w Polsce – szczególnie w większych miastach, ale nie tylko. Powstają wszędzie tam, gdzie znajdą się ludzie, którym bliskie jest podejście zero waste oraz umiar, ale też integracja społeczności lokalnych. Kawiarenki naprawcze. Jedną z nich niedawno otwarto przy zielonogórskim schronisku aktywizującym prowadzonym przez naszą Caritas diecezjalną na ulicy Jana z Kolna. Pomysł jest dość prosty – chodzi o przedłużanie życia różnym przedmiotom, naprawiając je, zamiast kupować nowe. Jeszcze nie tak dawno była to zupełnie powszechna praktyka, ale dziś nie jest to już tak oczywiste. Codziennie przecież kupujemy produkty zaprojektowane tak, by szybko się zepsuły, a z panoramy naszych miejscowości znikają punkty naprawcze. W kawiarence natomiast przy wsparciu specjalistów można się nauczyć, jak samodzielnie dokonać potrzebnej naprawy, korzystając z narzędzi, które są na wyposażeniu tego miejsca. Pojawia się więc możliwość zdobycia nowej umiejętności, uruchamia się kreatywność, budują się relacje, a na śmietnik trafia o jeden przedmiot mniej. To często też przestrzeń do tworzenia różnego rodzaju warsztatów wspierających integrację i świadomość ekologiczną konkretnej społeczności. Doświadczenie wielu miejsc na świecie i w Polsce, gdzie kawiarenki działają, od dawna pokazuje, że te miejsca potrafią wyzwolić energię będącą zaczynem zmiany postaw i przekonań całych środowisk. Takiej właśnie dynamiki życzę z serca naszej lokalnej kawiarence – niech się dzieją w niej i przy niej dobre, ciekawe oraz potrzebne rzeczy. A jeśli masz coś zepsutego, sprawdź, czy nie da się tego naprawić na Jana z Kolna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.