W całym kraju 1 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W Zielonej Górze, jak co roku, nie zabrakło modlitwy w konkatedrze i apelu pamięci pod pomnikiem żołnierzy wyklętych.
Sobotnie uroczystości rozpoczęły się od Mszy św. w zielonogórskiej konkatedrze. Przewodniczy uroczystościom bp Adrian Put podkreślił, że żołnierze niezłomni uczą nas, jak do końca być wiernym swoim ideałom:
Msza w konkatedrzePo wspólnej modlitwie uczestnicy udali się na plac Majora Adama Lazarowicza, gdzie odbył się apel z ceremoniałem wojskowym i złożenie kwiatów przy pomniku żołnierzy wyklętych:
Narodowy Dzień Żołnierzy Niezłomnych w Winnym GrodzieUroczystości zwieńczył występ uczniów z V Liceum Ogólnokształcącego. - To bardzo ważne, aby pamięć o bohaterach nie zaginęła. Dzisiaj prezentowaliśmy ich świadectwa. Ja byłem rotmistrzem Witoldem Pileckim - wyjaśnia uczeń Wojciech Jabłoński. - Uczymy się o tym i jeszcze będziemy mówili o tym w trzeciej i czwartej klasie. Dbamy o to! To jest dla nas ważne - dodaje.
W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz miejskich, służb mundurowych, poczty sztandarowe, harcerze i wielu mieszańców.
Co roku uczcić pamięć żołnierzy niezłomnych przychodzi historyk Marek Budniak, który podkreśla, że nie brakowało ich także w naszym regionie. - Tutaj resztki oddziałów żołnierzy drugiej konspiracji też docierały - podkreśla historyk Marek Budniak. - Takim najbardziej symbolicznym - dla mnie jako historyka - było funkcjonowanie Polskiego Związku Wojskowego w powiecie międzyrzeckim, gdzie była cała struktura podziemna. Oni zapłacili wysoką cenę za swoje działania. W wyniku aresztowań i procesu sądowego, który oczywiście był pseudoprocesem, bo to była zbrodnia sądowa, skazano dwanaście osób na wyroki śmierci. To jeden z najbardziej sztandarowych przykładów - dodaje.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych nieprzypadkowo obchodzony jest 1 marca. Tego dnia w 1951 roku w mokotowskim więzieniu komuniści strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość - Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki.