Biskup naszej diecezji i wierni świeccy wspominają papieża Franciszka

Wielu diecezjan o śmierci papieża Franciszka dowiedziało się tuż przed, w trakcie, albo po świątecznej Mszy św. Kim był dla nich Ojciec Święty i jak zapamiętają jego pontyfikat?

Krzysztof Król

|

GOSC.PL

dodane 21.04.2025 12:30

Bp Tadeusz Lityński o śmierci papieża dowiedział się pod koniec Mszy św. w swojej rodzinnej miejscowości Suchej k. Zielonej Góry. – Po Komunii Świętej proboszcz otrzymał informację od ludzi z ławki, że zmarł papież Franciszek. Poprosiłem, aby to sprawdził i ogłosiliśmy to na zakończenie Mszy. Od razu pomodliliśmy się w jego intencji – mówił bp Tadeusz Lityński.

Pasterz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej miał kilkukrotnie okazję spotkać papieża. To chociażby ostatnia wizyta ad limina. – To było spotkanie, podczas którego wsłuchiwał się w głos polskiego Kościoła, a jednocześnie odpowiadał pytania dotyczących spraw Kościoła. Wykazywał wielkie zainteresowanie sprawami Kościoła i był w tym bardzo dobrze zorientowany. To nie były jakieś ogólniki, ale widać było, że do naszej wizyty przez różnego rodzaju informacje. Żył sprawami Polski – wspomina bp Lityński.

Wiele można byłoby opowiadać o pontyfikacie Ojca Świętego Franciszka. – To był papież o wielkiej wrażliwości serca, który starał się swoją posługę realizować bardzo radykalnie. Mający odwagę iść pod prąd współczesnemu światu, ale też umiejący odważnie podejmować współczesne wyzwania w Kościele – zauważa biskup. – Chociażby ostatnio mocno pokazał otwartość na drogę synodalną, kiedy podkreślał znaczenie i obecność świeckich w Kościele – dodaje.

Kilka chwil przed godz. 10.00 informacja o odejściu do Domu Ojca papieża Franciszka dotarła do bp. Adriana Puta, który szykował się akurat do Mszy św. w gorzowskiej katedrze. – Pierwsza reakcja to duże zaskoczenie, ale też chwila zadumy i modlitwy. Zaraz też wysłałem smsy do proboszczów gorzowskich parafii, aby o godz. 10.30 w Gorzowie zabiły dzwony wspominające Ojca Świętego – relacjonuje biskup. – Chwilę po 10.30 rozpoczęliśmy Mszę św. od krótkiego nabożeństwa, oczywiście wspominaliśmy w naszych modlitwach i do jego osoby nawiązywała homilia. Było widać duże przejęcie wśród służby liturgicznej i wiernych w ławkach – dodaje.

Dla bp. Adriana to osoba bardzo bliska. – To jego decyzje włączyły mnie w posługę biskupią. To on wyznaczył mnie jako biskupa pomocniczego tej diecezji, więc zawsze będę go wspominał z dużym szacunkiem i dużą synowską czcią – podkreśla bp Put. – Teraz oczywiście czas modlitwy, ale i poszukiwania odpowiedzi co Pan chce nam powiedzieć przez to wydarzenie – dodaje.

Wiadomość poruszyła również świeckich, którzy polecają papieża w modlitwach. – Reakcją ze strony wiernych Kościoła jest smutek, ale i radość z tego, że pewnie jest już w niebie. Zapamiętamy jego skromność i dbałość o najmniejszych tego świata – podkreśla Ryszard Furtak, prezes Akcji Katolickiej w diecezji, a jego żona Urszula dodaje: – To wielka łaska dopełnić życia w Święta Zmartwychwstania Pańskiego. Jeszcze wczoraj tak bliskie spotkania z wiernymi. Pontyfikat papieża Franciszka zostanie w mojej pamięci jako szczególnie nakierowany na ubogich i potrzebujących. Muszę przyznać, że czasem nauczanie było też trudne do przyjęcia. We wspomnieniach pozostanie też spotkanie z Akcją Katolicką w Auli Synodalnej i towarzyszące wydarzenia. Niech Pan przyjmie Go do grona zbawionych.

Andrzej i Iwona Szablewscy z Zielonej Góry o śmierci papieża dowiedzieli się od znajomego studiującego w Rzymie po powrocie z niedzielnej Mszy św. – Podziękowaliśmy Panu Bogu za dar Jego życia i posługi oraz prosiliśmy by Pan otulił go swoim miłosierdziem i przyjął do Chwały Nieba – wyjaśnia zielonogórzanka i kontynuuje: – Dla mnie osobiście ogromnie ważne w pontyfikacie papieża Franciszka była jego prostota, skromność i otwartość na drugiego człowieka. Wstawianie się za migrantami, uchodźcami często wbrew opinii publicznej, wbrew rządzącym. Ojciec Święty wzywał do synodalności, czyli do Kościoła kierowanego przez Ducha Świętego otwartego na wszystkich. Mobilizował nas, świeckich do brania współodpowiedzialności za kościół, bo synodalność to styl życia i misji Kościoła. W konsultacje synodalne zaproszone były wszystkie parafie, również nasza. Franciszek nie bał się trudnych tematów i dialogu ze współczesnym światem. Jego pontyfikat był próbą przywrócenia Kościołowi twarzy dobrego Samarytanina: Kościoła wychodzącego „na peryferie”, czułego i współczującego.

Śmierć papieża poruszyła także młodych. – Spotkałem się z papieżem podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Nie zapomnę jego otwartości i bliskości mimo już występujących ograniczeń zdrowotnych – wyjaśnia Oskar Tomalka z Jenina k. Gorzowa Wlkp. –  „Zarażać świat miłosierdziem” to zdanie, które we mnie brzmi po jego śmierci. On był naszym ojcem, wzorem i nas tego uczył. Kościół został fizycznie bez pasterza, ale jego dobroć i miłosierne serce ojca zostało z nami i zostało przy nas. Papież Franciszek rozwijał swoim pontyfikatem wezwanie Jana Pawła II, aby mieć wyobraźnię miłosierdzia. On ją miał i on nas jej uczył – dodał.

Dzisiejszy dzień pełen zadumy i modlitwy jest także dla zielonogórzanina Dawida Makowskiego, który na co dzień studiuje w Rzymie i jest częścią watykańskiej służby ołtarza. – Dla wielu jego odejście do ból, który może zostać ukojony tylko w Bogu. Ten, który go powołał do życia i służby kapłańskiej, teraz zdecydował o tym, że jego misja się skończyła. Misja ta była wielopłaszczyznowa – zauważa D. Makowski. – Dzisiaj, kiedy odszedł i „na gorąco” się mówi o jego pontyfikacie oraz życiu, warto zwrócić uwagę także na wiernych, którzy zaczynają gromadzić się na placu św. Piotra. Wielu podkreśla, że data jego śmierci nie jest przypadkowa. Trwamy bowiem w okresie paschalnym i jeszcze wczoraj go widzieliśmy. Wierni ufają więc, że Bóg przyjął go do swego królestwa. Wyrazimy to zresztą niedługo w obrzędach pogrzebowych, które lada chwila będą ogłoszone ludowi – dodaje.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..