Chodzi to za mną od jakiegoś czasu, ale jeszcze się temu trochę przyglądam, bo nigdy piesze pielgrzymki jakoś mnie nie pociągały. Mimo entuzjastycznych relacji wielu znajomych – zwłaszcza tych pielgrzymujących na Jasną Górę – jakoś nie było mi po drodze z tą drogą. Raz – lata temu – nawet się zapisałam na takie wędrowanie, żeby dać sobie i tej formule szansę, ale wtedy przyszła fala powodzi i cała Polska skupiła się na tym, a wszelkie pielgrzymki piesze odwołano. Temat zniknął dla mnie na kolejne lata, aż do teraz. Chodzi bowiem za mną pomysł, by pójść na camino do Santiago de Compostela którymś ze szlaków św. Jakuba. Może niedawne odwiedziny Kastylii zrobiły swoje, a może po prostu woła droga? Zobaczymy. Wiem, że to inne wędrowanie, bo raczej w pojedynkę czy w niewielkim gronie, ale to właśnie wydaje mi się bardzo wartościowe na tym etapie, na którym jestem. Zaczęłam się nawet nieco w tym temacie rozglądać i olśniło mnie, że przecież mam za rogiem, w diecezji, fragment jakubowego szlaku. Mało tego – w maju obchodzony był jubileusz dwudziestolecia powstania tego pierwszego w Polsce odcinka Szlaku św. Jakuba. Wakacje tuż-tuż – może to dobra okazja, żeby poeksplorować takie zakątki naszej diecezji, które cichutko czekają na odkrycie i spotkanie twarzą w twarz?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.