Ostatnie dwie Wielkanoce przeżywaliśmy w cieniu pandemii. Z rozmaitymi obostrzeniami i limitami. Za pierwszym razem – wręcz drakońskimi, właściwie uniemożliwiającymi udział w liturgii niemal wszystkim wiernym.
Rok temu – już znacznie mniej dotkliwymi, ale wciąż jeszcze przeszkadzającymi w swobodnym świętowaniu. Teraz mamy w końcu Wielkanoc bez obowiązkowych maseczek, dystansu, limitów wiernych w kościołach.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści