Wpis zamieszczony niedawno w mediach społecznościowych przez jednego z zielonogórskich radnych wywołał w mieście gorącą dyskusję. Nie będę się tu zajmował jego treścią ani formą.
Było o tym dosyć w regionalnej prasie. Odniosę się natomiast do jednego z głosów w tej debacie, który bardzo mnie zastanowił.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.