W drodze powrotnej do Polski odwiedziliśmy, 12 maja, Manoppello i Lanciano.
Kolejnym miejscem pielgrzymkowego szlaku jest Manoppello, w którym znajduje się Sanktuarium Świętego Oblicza. Relikwia mierzy 24 na 17,5 cm. - Czczony tu wizerunek Chrystusa pokazuje zarówno Jezusa cierpiącego, jak i zmartwychwstałego. Zmartwychwstanie jest życiem i widać to przede wszystkim po otwartych oczach, natomiast cierpienie i śmierć widać w dolnej części twarzy - wyjaśnia franciszkanin o. Czesław Gadacz OFMCap. - Do końca nie umiemy wyjaśnić strony technicznej powstania tego wizerunku. Powstał on na materiale zwanym bisiorem morskim, na którym normalnie nie da się utrwalić nic. Nie nosi żadnych śladów farby. Oblicze Jezusa widoczne jest na obu stronach materiału i można powiedzieć, że żyje, ponieważ w zależności od kąta padania światła i strony, z której na nie patrzymy, jest inne - mówił pochodzący z Zielonej Góry zakonnik.
Ojciec Gadacz powiedział również, że podczas badań porównano oblicze z Manoppello z twarzą widoczną na Całunie Turyńskim. - Są identyczne. Dokładnie się pokrywają. Rany są również w tych samych miejscach. Różnią się tylko tym, że Jezus na naszym wizerunku ma otwarte oczy, a na całunie zamknięte. Świadczy to o tym, że całun i nasz bisior położone były na sobie i , jak wierzymy, wizerunki powstały niemal jednocześnie w momencie zmartwychwstania - mówił kapucyn.
Lanciano
W VIII wieku stał się cud. Podczas Mszy św. chleb przemienił się w prawdziwe ciało, a wino w prawdziwą krew Chrystusa
ks. Witold Lesner /GN
Po zwiedzeniu wystawy i kościoła nasza grupa pielgrzymkowa wyruszyła w stronę pobliskiego Lanciano. Tam, w małym kościółku, znajduje się wyjątkowa relikwia: kawałek Ciała i Krew w kielichu, które przemieniły się z chleba i wina podczas Mszy św. sprawowanej w VIII wieku przez kapłana z zakonu bazylianów, który powątpiewał w realną obecność Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi. Badania wykazały, że jest to cząstka ciała ludzkiego (tkanka mięśnia sercowego) i ludzka krew. Oba, i Ciało, i Krew maja tę samą grupę krwi – AB.
W kościele cudownej relikwii mieliśmy łaskę sprawować Mszę św. Uczestnicząc w niej wierni cały czas przed oczami mieli wyjątkową eucharystyczną relikwię. Tym razem Komunia św. była pod dwiema postaciami. – Te cudowne relikwie powinny w nas sprowokować pytanie: czy ja wierzę w realną obecność Jezusa Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi? Jak podchodzę do Komunii św., czy przyjmuję Ją z należytym szacunkiem i czcią? Czy moja modlitwa, znaki i gesty czynione podczas Mszy są świadome, głębokie i pełne wiary? – pytał w czasie kazania ks. Witold Lesner.
W drodze powrotnej do Polski odwiedziliśmy, 12 maja, Manoppello i Lanciano.
Kolejnym miejscem pielgrzymkowego szlaku jest Manoppello, w którym znajduje się Sanktuarium Świętego Oblicza. Relikwia mierzy 24 na 17,5 cm. - Czczony tu wizerunek Chrystusa pokazuje zarówno Jezusa cierpiącego, jak i zmartwychwstałego. Zmartwychwstanie jest życiem i widać to przede wszystkim po otwartych oczach, natomiast cierpienie i śmierć widać w dolnej części twarzy - wyjaśnia franciszkanin o. Czesław Gadacz OFMCap. - Do końca nie umiemy wyjaśnić strony technicznej powstania tego wizerunku. Powstał on na materiale zwanym bisiorem morskim, na którym normalnie nie da się utrwalić nic. Nie nosi żadnych śladów farby. Oblicze Jezusa widoczne jest na obu stronach materiału i można powiedzieć, że żyje, ponieważ w zależności od kąta padania światła i strony, z której na nie patrzymy, jest inne - mówił pochodzący z Zielonej Góry zakonnik.
Ojciec Gadacz powiedział również, że podczas badań porównano oblicze z Manoppello z twarzą widoczną na Całunie Turyńskim. - Są identyczne. Dokładnie się pokrywają. Rany są również w tych samych miejscach. Różnią się tylko tym, że Jezus na naszym wizerunku ma otwarte oczy, a na całunie zamknięte. Świadczy to o tym, że całun i nasz bisior położone były na sobie i , jak wierzymy, wizerunki powstały niemal jednocześnie w momencie zmartwychwstania - mówił kapucyn.
Lanciano
W VIII wieku stał się cud. Podczas Mszy św. chleb przemienił się w prawdziwe ciało, a wino w prawdziwą krew Chrystusa
ks. Witold Lesner /GN
Po zwiedzeniu wystawy i kościoła nasza grupa pielgrzymkowa wyruszyła w stronę pobliskiego Lanciano. Tam, w małym kościółku, znajduje się wyjątkowa relikwia: kawałek Ciała i Krew w kielichu, które przemieniły się z chleba i wina podczas Mszy św. sprawowanej w VIII wieku przez kapłana z zakonu bazylianów, który powątpiewał w realną obecność Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi. Badania wykazały, że jest to cząstka ciała ludzkiego (tkanka mięśnia sercowego) i ludzka krew. Oba, i Ciało, i Krew maja tę samą grupę krwi – AB.
W kościele cudownej relikwii mieliśmy łaskę sprawować Mszę św. Uczestnicząc w niej wierni cały czas przed oczami mieli wyjątkową eucharystyczną relikwię. Tym razem Komunia św. była pod dwiema postaciami. – Te cudowne relikwie powinny w nas sprowokować pytanie: czy ja wierzę w realną obecność Jezusa Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi? Jak podchodzę do Komunii św., czy przyjmuję Ją z należytym szacunkiem i czcią? Czy moja modlitwa, znaki i gesty czynione podczas Mszy są świadome, głębokie i pełne wiary? – pytał w czasie kazania ks. Witold Lesner.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.