- Eucharystia znajduje się u źródła wszelkich form świętości - mówił pasterz diecezji zielonogórsko gorzowskiej 3 czerwca, podczas uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w Gorzowie Wlkp.
To było pierwsze tak celebrowane Boże Ciało od dwóch lat. Rok temu bowiem we wspólnotowym święcie przeszkodziła pandemia koronawirusa. Tym razem, choć pandemia wciąż trwa, to jednak pozostaje pod kontrolą, a przepisy sanitarne pozwoliły wiernym na liczne uczestnictwo. Sprawowano więc Mszę św. polową na placu przy katedrze i procesję eucharystyczną do czterech ołtarzy, której trasa wiodła ulicami Sikorskiego i Warszawską do kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.
Pewna komplikacja przyszła jednak z innej strony. Korek spowodowany wypadkiem pod Gorzowem na drodze S3 uniemożliwił bp. Tadeuszowi Lityńskiemu dotarcie na czas i sprawowanie Mszy św. Liturgii przewodniczył zatem ks. Zbigniew Kobus, proboszcz katedry. Już po Komunii św. pasterz diecezji wygłosił jednak homilię.
Biskup Lityński przypomniał, że Mszę św. i procesję Bożego Ciała łączy adoracja Postaci Eucharystycznych, czyli "adoracja samego Boga, który pozostał z nami". - W obecności kapłanów chcę wszystkim świadkom i apostołom Eucharystii zgromadzonym na tym placu katedralnym, przy naszej matce kościołów, bardzo serdecznie podziękować. Bo to my dzisiaj wszyscy głosimy słowo. To nie biskup, nie ksiądz, ale każdy jest świadkiem Eucharystii, obecności Boga pośród nas, bo to On nas tutaj zgromadził - mówił. Podkreślił również, że nawet czas pandemii "nie zerwał całkowicie, chociaż osłabił w znaczącym stopniu, udziału w tej pięknej tradycji świadectwa publicznej procesji".
Pasterz diecezji zaakcentował, że uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa "to także dzień przyjmowania Bożego błogosławieństwa". - Dziś modlitwa i błogosławieństwo przy czterech ołtarzach dają nam poczucie godności dziecka Bożego - podkreślił.
(obraz) |