W Zielonej Górze właśnie skończyło się Winobranie. Deptak zalało morze straganów oferujących różne różności – od pajdy chleba ze smalcem po komplety pościeli ze wzorem w trójwymiarowe buldogi francuskie.
Ja zazwyczaj kieruję swoje kroki na targ staroci. Lubię ten teatr osobliwości w przedmiotach i osobach. Rzadko coś tam kupuję, bo nadmiar rzeczy mi nie służy, ale tym razem wróciła ze mną do domu niewielka figurka – porcelanowa Maryja z napisem na podstawie „Kitchen Madonna”.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.