Pożar świątyni został już opanowany, ale do końca akcji gaśniczej jeszcze daleko. Na błoniach nad Wartą bp Tadeusz Lityński odprawił Mszę św. Wierni dziękowali za uratowanie świątyni.
Po ponad 20 godzinach akcji gaśniczej strażakom udało się opanować pożar gorzowskiej katedry, choć dogaszanie może jeszcze potrwać wiele godzin.
Na szczęście konstrukcja 40-metrowej wieży jest stabilna, nie runął także umieszczony na jej szczycie dzwon. Gdy tylko to będzie możliwe, stan obiektu sprawdzi inspektor nadzoru budowlanego.
Jak zaznaczył ks. Zbigniew Kobus, proboszcz parafii katedralnej, straty są ogromne i trudne do oszacowania. Hektolitry wody i piany gaśniczej dostały się do wnętrza zabytkowej świątyni. Na razie wiadomo, że została zniszczona tarcza zegara, uszkodzona jest miedziana blacha na kopule i wieżyczce oraz zapewne ich drewniane podpory. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Pomoc finansową w odbudowie świątyni zadeklarowała już premier Beata Szydło i wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
Od soboty wieczorem dziesiątki osób ze łzami w oczach patrzyły na języki ognia buchające z okien wieży i spowijające ją kłęby dymu.
- Wczoraj płakałam jak wariatka, dzisiaj też nie mogę powstrzymać łez i znaleźć sobie miejsca. Przecież katedra to najważniejsze budowla w mieście. To od wieków symbol Gorzowa Wlkp. Jestem poruszona i bezradna, chociaż modlę się, żeby strażacy ugasili pożar. Widzę, z jakim poświęceniem pracują, dają z siebie wszystko. Dzisiaj byłam na porannej Mszy św. w Białym Kościele u ojców Kapucynów, ale mam nadzieję, że za tydzień będzie już Msza św. w naszej katedrze - powiedziała Barbara Grocholewska.
W sobotę wieczorem wielu gorzowian pomagało w wynoszeniu z katedry elementów wyposażenia, które mogły zostać uszkodzone lub zniszczone podczas akcji gaśniczej.
Obecny kościół katedralny zawsze był kościołem Mariackim, poświęconym Najświętszej Marii Pannie. Występował również pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny i Jedenastu Tysięcy Świętych Dziewic. Od roku 1945 nosi wezwanie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Kościół Mariacki jest najstarszą budowlą w Gorzowie Wlkp. Zbudowany został w drugiej połowie XIII wieku jako miejski kościół parafialny. Pierwotnie zaplanowany został jako romańska bazylika, ostatecznie otrzymał formę gotyckiej pseudobazyliki.
Świątynia posiada trzy pięcioprzęsłowe nawy przykryte gotyckimi, krzyżowymi sklepieniami. Kościół Mariacki zgodnie z tradycją pełni rolę martyrium. We wnętrzu pochowano zasłużonych duchownych i mieszczan gorzowskich: Teodora Benscha (zmarł 7 stycznia 1959 r.) i Sługę Bożego Wilhelma Plutę (zmarł 22 stycznia 1986 r.). Na ścianach świątyni umieszczone zostały tablice upamiętniające męczeństwo Narodu Polskiego.
Płonąca od wczoraj wieża Kościoła Mariackiego zbudowana została na przełomie XIII i XIV wieku, przylega od zachodu do korpusu kościoła. Posiada siedem kondygnacji, choć pierwotnie było ich tylko pięć. Wzniesiona została na planie prostokąta o wymiarach 10m x 19m.
W XVII wieku otrzymała ośmioboczną, dwukondygnacyjną nadbudówkę przykrytą barokowym hełmem. Całość ma 40 metrów wysokości. Od drugiego piętra wnętrze wieży wypełnia drewniana konstrukcja dzwonnicy kościelnej. Dzwony zawieszone są na IV piętrze. W 1924 r. zawieszono nowe dzwony na miejscu zarekwirowanych podczas I wojny światowej.
Na tej kondygnacji ok. 1820 r. było urządzone dwupoziomowe mieszkanie dzwonnika, który jednocześnie na zlecenie władz miejskich był strażnikiem nadzorującym bezpieczeństwo przeciwpożarowe. Piąte piętro jest jednocześnie poddaszem gotyckiej wieży, tutaj dobudowano w XVI wieku ośmioboczną barokową wieżę, wewnątrz której umieszczono zegar wieżowy. Obecny mechanizm zegara pochodzi z XIX wieku, a zmodernizowany był w XX w.
Przeczytaj także: Katedra płonęła wiele godzin