- Dziękujemy dziś za każdy dzień Twego życia, za każdą posługę i za każde spotkanie, za to niesienie Chrystusa z serca do serca - mówił bp Tadeusz Lityński w kazaniu na pogrzebie śp. ks. porucznika Antoniego Humeniuka.
Czas formacji seminaryjnej upływał bardzo szybko. W Rokitnie, przed obrazem Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej otrzymał święcenia diakonatu z rąk bpa Edwarda Dajczaka. Było to dnia 18 maja 2003 roku, a następnie od 15 sierpnia roku przez dwa tygodnie posługiwał pielgrzymom w Rokitnie w ramach praktyki diakońskiej. Ówczesny kustosz sanktuarium Ks. Tadeusz Kondracki zaświadczył wówczas, że diakon Antoni „z powierzonych mu obowiązków wywiązywał się wzorowo. Odznaczał się pracowitością, skromnością i umiłowaniem Kościoła. Postępowaniem swym wykazał, że bardzo kocha powołanie swoje do kapłaństwa, rokuje nadzieją na gorliwego i dobrego kapłana jest diakonem rozmodlonym”.
Do kapłaństwa narodził się w Gorzowie Wielkopolskim, przyjmując święcenia prezbiteratu w katedrze Wniebowzięcia NMP dnia 22 maja 2004 roku z rąk Bpa Adama Dyczkowskiego i po latach w tym samym mieście narodził się do wieczności przez nagłą śmierć dnia 22 listopada 2018 roku, dokładnie 14 i pół roku po święceniach. Dzień przed śmiercią w gorzowskim kościele świętego Maksymiliana odprawił Mszę świętą w intencji swojej mamy w 6 rocznicę śmierci. Podczas tego ostatniego przyjazdu do rodzinnej diecezji przystąpił też do spowiedzi świętej u jednego z gorzowskich kapłanów.
Już na pierwszej placówce w Przemkowie jego praca jest wysoko oceniana, a proboszcz ks. Tadeusz Skibiński napisał, że „Ksiądz Antoni pełni z wielką pobożnością, pracowitością obowiązki wikariusza w parafii. Wszystkie obowiązki i zadania realizuje bardzo sumiennie, z czego cieszą się miejscowy proboszcz i parafianie. Podziwiam jego pobożność i całkowite oddanie Bogu i człowiekowi”. Ta pracowitość i sumienność dostrzegana była w kolejnych placówkach diecezji zielonogórsko-gorzowskiej: w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie i parafii pw. Najświętszego Zbawiciela w Gorzowie Wielkopolskim.
Choć bardzo dobrze czuł się w naszej diecezji i podtrzymywał dobre relacje z kapłanami, zwłaszcza „rocznikowymi”, wiele razy prosił o możliwość posługi w Ordynariacie Polowym. Czynił to z przekonaniem i uporem od 2010 do 2014 roku, w którym spełniło się jego marzenie i został przyjęty do pracy w Ordynariacie Polowym. Swoje pragnienie uzasadnił kiedyś w takich słowach: „Rozpalony pragnieniem służenia żołnierzom Wojska Polskiego, proszę o pozwolenie na pracę w Ordynariacie WP… nie prosiłbym, gdybym nie był wewnętrznie przekonany o słuszności obieranej przeze mnie drogi. Zdaję sobie równocześnie sprawę z braków personalnych w naszej diecezji, jestem jednak przekonany, że to Bóg powołuje mnie do służby kapelana wojskowego”.
Cieszę się, że miałem zawsze dobre sygnały na temat Jego posługi w Ordynariacie Polowym, w parafiach: św. Franciszka w Wałczu, Niepokalanego Poczęcia NMP w Lublinie, św. Agnieszki w Krakowie i św. Gabriela Archanioła w Zegrzu. Na fotografiach z Jego życia widzimy go przy ołtarzu, przy żołnierzach, na pieszej pielgrzymce, w stacji krwiodawstwa i na maratonie. Biegł szybko, jako kapłan i żołnierz w wielkim tempie realizował swoje pasje, jakby czując, że czasu jest niewiele. Dziękujemy dziś za każdy dzień Twego życia, za każdą posługę i za każde spotkanie, za to niesienie Chrystusa z serca do serca.