Obchody upamiętniające ofiary ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej odbyły się 4 października w łężyckim kościele pw. Matki Bożej Rokitniańskiej i na tamtejszym skwerze Kresowym.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski przypomniał także o obecnych problemach związanych z upamiętnieniem ofiar tamtych dni. - Dobrze, że przypominamy ciągle tragedię powstania warszawskiego i tragedię zbrodni katyńskiej, która także była ludobójstwem, ale trudno zrozumieć postępowanie i rozumowanie tych, którzy rządzą Polską, którzy ciągle uważają pamięć o ludobójstwie na Kresach Wschodnich za coś niewygodnego. Ale jeszcze bardziej bolesną rzeczą jest to, że kości naszych pomordowanych do dzisiaj nie są pochowane. W ciągu ostatnich lat, pomimo ogromnego wsparcia, które Ukraina otrzymuje od państwa polskiego, nadal jest zakaz pochowania pomordowanych. Nie odbywają się ekshumacje. Nie wolno postawić pomnika, a nawet zwykłego krzyża. Huta Pieniacka jest tutaj wyjątkiem. I nic nie zapowiada, aby nastąpił jakikolwiek przełom. Tylko słowa, puste słowa, obietnice, deklaracje i nic więcej. Także w Polsce ciągle słyszymy, że pomnik nie może stanąć, bo kogoś to urazi. Jakoś pomniki katyńskie czy pomniki pomordowanych Żydów w Holokauście nikogo nie rażą, ale pomnik pomordowanych Polaków przez Ukraińców jest niewygodny - mówił w homilii. Wyraził także uznanie dla społeczników, samorządowców, urzędników i kapłanów za to, że w różnych miejscach Polski udaje się dokonać upamiętnień, poparł także inicjatywę postawienia w Zielonej Górze pomnika ofiar ludobójstwa. - To jest ta właściwa droga prowadząca do pojednania, przebaczenia, bo bez prawdy, bez pamięci nie da się żadnego pojednania budować - ocenił.
Kaznodzieja nawiązał także do patrona dnia - św. Franciszka z Asyżu, którego zwołaniem są słowa: "Pokój i dobro!". - Są tak uniwersalne, że mogą być drogowskazem dla ludzi o różnych wartościach i poglądach, dla dobrych relacji między ludźmi i narodami. Niech więc dziś w tym pięknym kościele rozejdzie się to wezwanie skierowane do wszystkich mieszkańców Polski i innych krajów, że chcemy żyć w zgodzie ze wszystkimi, troszczyć się o wartości chrześcijańskie, ale pamiętamy o naszych pomordowanych i chcemy prawdy i pochówku tych ofiar. A to jest to, co ma kierować całym naszym życiem: pokój i dobro - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.
Po Mszy św. poseł Jacek Kurzępa z Prawa i Sprawiedliwości powiedział mediom: - Wiele jeszcze jest do zrobienia przed rządem "dobrej zmiany". Byłobyby wstydem, gdyby ktoś po nas doprowadził do godnego upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej - mówił. Wyraził też nadzieję, że "wreszcie dojdzie do przyznania się Ukraińców do ludobójstwa dokonanego na Wołyniu".
(obraz) |