Bp Lityński: Niech to wołanie przyniesie całej wspólnocie narodu ukraińskiego pokój. Ks. Jadłowski: Nie ma słów, w jakich moglibyśmy wyrazić wdzięczność.
Biskup Tadeusz Lityński 3 marca w katedrze przewodniczył Mszy św. w intencji Ukrainy. Liturgię koncelebrował m.in. ks. Jan Jadłowski, proboszcz greckokatolickiej parafii pw. św. Jozafata w Gorzowie Wlkp. Nadzwyczajne okoliczności zgromadzenia podkreślił hymn Ukrainy, odegrany tuż przed Mszą św., oraz homilia, którą wygłosił ks. Jadłowski. Greckokatolicki duszpasterz po Komunii wyśpiewał także modlitwę w języku ukraińskim. Na zakończenie celebracji ks. Stanisław Podfigórny, dyrektor Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, opowiedział o dotychczasowych działaniach na rzecz uchodźców wojennych w diecezji.
Na wstępie bp Lityński nawiązał do rozpoczętego Wielkiego Postu. – Modlitwa, post i jałmużna. Nasze praktyki wielkopostne nabierają w tym roku szczególnego wymiaru – mówił. – Nie tylko jesteśmy wezwani do osobistego nawrócenia, ale też do szczególnej troski o tych, którzy cierpią, są prześladowani, są zabijani w czasie toczącej się wojny na Ukrainie i dokonywanego tam ludobójstwa. Chcemy jako społeczność diecezji włączyć się w tę wielką modlitwę, o którą bardzo prosi papież Franciszek i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Chcemy wołać do Boga o pokój, o zaprzestanie rozlewu krwi. Niech to wołanie przyniesie dzieciom, młodzieży, rodzicom, małżonkom, starszym, całej wspólnocie narodu ukraińskiego pokój – mówił. Opowiedział też o swoim ostatnim doświadczeniu. – Jadąc tu, zatrzymałem się po drodze w Paradyżu, aby spotkać się z pierwszą grupą uchodźców wojennych spod Chmielnickiego i Równego, którzy tam przebywają. Małe dzieci, matki, które w oczach mają strach... Teraz jest to nasze wspólne wołanie, aby Pan dał pokój tym sercom i wielu innym, którzy czekają na pokój, na spotkanie z bliskimi – mówił wyraźnie wzruszony.
W homilii ks. Jan Jadłowski już na samym początku wyraził swą wdzięczność. – Chciałbym serdecznie podziękować wam wszystkim za to, że moi rodacy, ludzie z mojej ojczyzny, w obliczu tej tragedii, jaka spotkała naród ukraiński, mogą znaleźć schronienie w waszych domach. Także diecezja przyjmuje ludzi pod swój dach, za co serdecznie dziękuje – mówił. – Niestety trafia się procent ludzi, którzy przyjeżdżają z wojny i nie potrafią docenić tego, co dostają. Na szczęście jest to mały procent, ale jeśli komuś zdarzyłaby się taka sytuacja, to po prostu chcę za nich powiedzieć przepraszam – powiedział.
(obraz) |