Zielonogórsko-Gorzowski

Najnowsze [Wydania]

Znaleziono 536 wyników

Na spotkanie z młodzieżą bp Adam zawsze znajdzie czas.

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 14/2017 DODANE 06.04.2017

Kochani bracia, bez żadnego „ale”

– Kapłaństwo jest moim życiem. Moje życie jest kapłaństwem – w ustach księdza, który swoje święcenia miał 60 lat temu, brzmi to niezwykle prawdziwie.

Grażyna Kurzeja (druga od lewej) z mieszkankami Domu Samotnej Matki w Żaganiu

Zielonogórsko-Gorzowski 08/2016 DODANE 18.02.2016

Tam, gdzie można stanąć na nogi

Dom Samotnej Matki. – Nie trzeba obdarowywać, ale pokazać, że można żyć inaczej. Prawdziwa bieda nigdy się nie pokaże, jest dumna. Tam trzeba iść. Potrzeba dużo taktu i miłości, żeby jej poradzić – mówi Grażyna Kurzeja.

Bohater za powojenną działalność konspiracyjną został nazwany wrogiem ludu i skazany na trzy lata więzienia

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 09/2016 DODANE 25.02.2016

Zapłaciłem za to wysoką cenę

Żołnierz Niezłomny. – Organizowaliśmy różne akcje. Obrzucaliśmy atramentem portrety Stalina, zrywaliśmy czerwone flagi, słuchaliśmy radia BBC, rozpowszechnialiśmy prawdę o Katyniu… – wymienia były konspirator.

Monika Gricuk samotnie wychowuje troje dzieci, 18-letnią Weronikę, 5-letnią Hanię i 3,5-letniego Łukasza. Sziwa, owczarek niemiecki, jest ulubienicą rezolutnej Hani

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 11/2015 DODANE 12.03.2015

Kiedy świat stanął na głowie

Społeczeństwo. – Musiałam z trójką dzieci uciekać z domu, bo bałam się o nasze życie. Najgorsze było to, że nikogo nie obchodziło, co się u nas dzieje – opowiada Monika Gricuk, mama trojga dzieci.

Zbigniew i Krzysztof Kopocińscy stworzyli drzewo genealogiczne swojej rodziny. Udało im się odnaleźć wszystkie osoby o tym nazwisku na świecie – w sumie 11 pokoleń

Gość Zielonogórsko-Gorzowski 47/2014 DODANE 20.11.2014

Sięgają tam, gdzie wzrok nie sięga

Pamięć o Kresach. Krzysztof i Zbigniew Kopocińscy – bliźniacy, wojskowi lekarze okuliści, Kresowiacy, spadochroniarze i piloci – opowiadają o zawodzie, poszukiwaniu rodzinnych korzeni i ekstremalnych pasjach.

Młodą do ślubu ubierały drużki, kobiety śpiewały obrzędową pieśń, a matka zaplatała córce warkocze i przypinała wianek z mirty

Zielonogórsko-Gorzowski 38/2015 DODANE 17.09.2015

Aby było tydzień, toby było ładni…

Wesele bukowińskie kiedyś trwało tydzień. Para młoda w pierwszym dniu nie tańczyła w ogóle. Dopiero po oczepinach był pierwszy taniec. uważano, że jeżeli zatańczyliby wcześniej, to byliby nieszczęśliwi przez całe życie – opowiada Czesław Najdek z zespołu „Watra”. Dziś to inaczej wygląda.

54 / 54

O nas
Zgłoś błąd

DOKUMENTY
- Regulamin
- Polityka prywatności
KONTAKT
- Napisz do nas
- Znajdź nas
  - Newsletter
    - Zapisz się już dziś!