O duszpasterstwie i życiu w czasie pandemii pisze dla nas ks. Hubert Relich, kapłan naszej diecezji od niedawna posługujący wśród szwajcarskiej Polonii.
Krajobraz Szwajcarii… W wyobraźni pojawiają się góry, jeziora, pastwiska z krowami i owcami, w dalszej kolejności sery, banki i zegarki, a także ogrzewane kościoły, w których nie zamarza woda w kropielnicach…
A jak wygląda krajobraz kraju Helwetów w czasie zarazy? Pierwsze oznaki niepokoju dało się zaobserwować tuż przed Środą Popielcową – mniej więcej połowa wiernych jedynie uśmiechem i ukłonem przekazywała sobie znak pokoju. W następnym tygodniu niektóre diecezje wprowadziły limit wiernych w świątyni. Było to sto osób, jedna od drugiej oddalona o dwa metry. Przy wejściu do świątyni witali się już tylko nieliczni. W kaplicy Polskiej Misji Katolickiej w Marly k. Fryburga, gdzie przebywam, w czasie ogłoszeń odczytał swój felieton nestor tutejszej Polonii Bohdan Głowiak. Autor przypomniał epidemię ospy we Wrocławiu z lat 60. minionego stulecia. Jak opisywał, strach i groza, jakie niosła okropna choroba, z czasem minęły. Część słuchających porozumiewawczo kiwała głowami, emerytowany pracownik ONZ został nagrodzony brawami. Druga cześć audytorium nie nabrała jednak optymizmu, tym bardziej nie było im do śmiechu.
Atmosfera gęstniała. Potwierdza to scena ze sklepu. Otóż człowiek w średnim wieku oglądał puszkę z czerwoną fasolką, sprawdzając skład, wartości odżywcze itp. Obok zjawiła się sędziwa pani i resztką sił załadowała cztery zgrzewki z puszkami fasolki. Mężczyzna rzucił pojedynczą puszkę i energicznym ruchem umieścił całą ich zgrzewkę w koszyku. Z czasem pojawiały się nowe zalecenia i wskazania związane z zatrzymaniem epidemii. I tak episkopat szwajcarski zadecydował, że od niedzieli 22 marca do 19 kwietnia nie można publicznie sprawować żadnych nabożeństw. Nawet dla pięciu osób… W niektórych diecezjach zakaz taki wydano dziesięć dni wcześniej. I tak katolicy musieli się oswoić z myślą, że czas Triduum Paschalnego, Wielkanocy będą przeżywać bez uczestnictwa w liturgii.